



Aktualnie online
· Gości online: 3
· Użytkowników online: 0
· Łącznie użytkowników: 152
· Najnowszy użytkownik: Piotras
· Użytkowników online: 0
· Łącznie użytkowników: 152
· Najnowszy użytkownik: Piotras
Logowanie
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.
nieswinkaOffline
21-08-2024 00:55
Pewnie że nie. Ja jestem wściekła po prostu. Ludzie od roku co miesiąc zrzucają się by pomóc jednej z nas, a my nic nie wiemy że taka pomoc jest potrzebna. Niepojęte to jest dla mnie.
RychoOffline
21-08-2024 00:52
W innej beczce cierpi się inaczej?
nieswinkaOffline
21-08-2024 00:28
Rycho to grupa znajomych z innej beczki tzn "na Rybkę" czy jakoś tak.
RychoOffline
20-08-2024 22:36
Halooooo. Właśnie się dowiedzieliśmy o stanie zdrowia Andzi. Jesteśmy zdruzgotani i jednocześnie zawiedzeni Właśnie przewertowaliśmy grupę, na FB którą utworzyła Ciotka. To jakaś tajna grupa?
zaciszankaOfflineAdmin
20-08-2024 22:13
Jeszcze działa ..strona
545 spamowych kont do wyczyszczenia 


LeoOffline
09-09-2022 16:43
Lysy ma rację. Forum umarło, tylko nie ma kto go pochować i padlinka zaczyna już brzydko pachnieć 

LysyOffline
04-09-2022 08:18
Cześć Lotnik. Forum umarło.




lotnikOffline
31-08-2022 10:52
Halo halo żyje tu KTO




LeoOffline
30-07-2021 16:52
To wspaniale, że się udało. Gratuluję organizatorom 

TeodozjaOfflineAdmin
29-07-2021 09:58
Spotkanie się odbyło i było super 

LeoOffline
28-07-2021 17:47
Rozumiem, że spotkanie się nie odbyło, bo już kilka dni po imprezie, a na oficjalnej stronie MiDu, cisza. Grobowa cisza



drakaOffline
23-07-2021 15:34
Lotnik, Ty się pakuj i przyjeżdżaj 

lotnikOffline
23-07-2021 12:55
Witam Wszystkich serdecznie dawno mnie tutaj nie był






drakaOffline
23-07-2021 09:27
Czekamy, czekamy!
zaciszankaOfflineAdmin
23-07-2021 08:37
Już za chwileczkę, juz za momencik, piątek z MiD zacznie się kręcić 

drakaOffline
16-07-2021 10:28
Jakby co to w wątku imprezowym przybyło informacji
drakaOffline
13-07-2021 08:18
Myśmy już w tym roku testowali namiot - jest o.k., jakby ktoś potrzebował. Ale tak naprawdę to wolnej podłogi u nas dostatek, tylko może w mało zacisznych kątach
AndziaOffline
11-07-2021 14:02
W gotowości, odliczamy dni do spotkania 

zaciszankaOfflineAdmin
08-07-2021 22:21
Pamiętam i odliczam dni!
namiot gotowy 


TeodozjaOfflineAdmin
08-07-2021 12:25
Ja nie zapomniałam i też nie mogę się doczekać 

Zobacz temat
Strona 1 z 2: 12
|
Litwa Łotwa Estonia i MiD :)
|
|
Alutka |
Dodany dnia 10-08-2014 13:14
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Start zaplanowaliśmy z Warszawy w niedzielę 27 lipca. Cel - Tallinn via Ryga. Karolka, Muzek i ja postanowiłyśmy zameldować się w stolicy dzień wcześniej, żeby wypoczęte wyruszyć z warszawską ekipą (Teo, Zaciszanką i Wojtkiem). W poniedziałek Nieświnka i Lysy bawiący na Suwalszczyźnie mają do nas dołączyć po drodze. * część opisów atrakcji turystycznych ściągnęłam z przewodnika i prasy, żeby nie było, że plagiat ![]() Dzień zero - sobota 26 lipca Tradycyjnie przed wyjazdem dopada mnie reisefieber. Na szczęście pod ręką jest Eddie, która prostuje mi światopogląd i pomaga w ostatnim pakowaniu. ![]() O 16:00 ruszam w kierunku stolicy. Po drodze spotykam się z Termitem, Czarną i Rychem wracającymi ze Śląska, a potem zgarniamy jeszcze Karolkę. Celem moim i Karolki jest posiadłość Teo, która udzieli nam gościny. Czarna i Rycho odprowadzają nas pod same drzwi (nie musimy kluczyć po Warszawie), kilka minut później zjawia się Teo z informacją, że również Muzek jest tuż tuż. Teo pakuje 4 motocykle do garażu i już za chwilę siedzimy u niej popijając herbatę i zajadając pierogi. ![]() Stan licznika: 319 km Dzień pierwszy - niedziela 27 lipca Wstajemy niespiesznie, jemy spokojne śniadanie i gwarzymy. O 13:00 pakujemy motocykle, tankujemy i jedziemy do Marek, gdzie czeka na nas reszta grupy. Radosne powitanie, w powietrzu czuć podekscytowanie czekającym nas wyjazdem. ![]() Naszym celem są dziś Szypliszki. Teo prowadzi, jedziemy lajtowo. Grupa musi się poznać, wśród uczestników są osoby o różnych umiejętnościach. Wkrótce dopada nas ulewa, w prognozach nie było o tym mowy! ![]() ![]() Na miejsce docieramy bez przeszkód, przydzielamy sobie pokoje (w każdym hotelu zamierzamy spać w innej konfiguracji ![]() Już pierwszego dnia do Wojtka dociera, co oznacza wyjazd w babskim gronie - jest wieczorne malowanie paznokci! ![]() ![]() Stan licznika: ok. 618 km Dzień drugi - poniedziałek 28 lipca Wyjazd zaplanowaliśmy na godz. 9:00. Pojawiają się Nieświnka i Lysy, czyli jesteśmy w komplecie. Lysy przez aklamację zostaje wybrany na przewodnika stada. ![]() Przed Mariampolem łapie nas korek. Od kierowcy polskiej ciężarówki dowiadujemy się, że jest ruch wahadłowy. Stoimy i nie możemy się zdecydować, którędy objechać korek: z lewej pasy ruchu rozgranicza "tarka", trzeba jechać pasem pod prąd, z prawej szutrowe pobocze! ![]() ![]() Nie jest dobrze - w korku straciliśmy mnóstwo czasu, ale koło Kowna wpadamy na autostradę i trochę nadganiamy. Potem zjeżdżamy na lokalną drogę do Kelme, która wije się malowniczo wśród pól i łąk. Piękny odcinek trasy. Docieramy do Góry Krzyży, słońce pali niemiłosiernie, ale dzielnie ruszamy na zwiedzanie. ![]() "Oczom ich ukazał się las... krzyży!" - widok, jaki ujrzeliśmy nieodparcie przywoływał nam cytat z "Nic śmiesznego" ![]() ![]() Niewielki pagórek jest zastawiony ogromną ilością krzyży. Są tu krzyże wielkie i malutkie, misternie rzeźbione i proste, z lekko ociosanego drewna. Pierwsze pojawiły się po upadku powstania listopadowego, wielokrotnie były usuwane i znów na nowo stawiane przez pielgrzymów. ![]() ![]() Kierujemy się w stronę granicy łotewskiej i po drodze zatrzymujemy na obiad. Po ugaszeniu pragnienia i napełnieniu żołądków siadamy na koń. Zauważam, że mam niezapięte nogawki spodni. Schylam się w lewo i w tym momencie boczna stopka składa się, a fazer przybiera pozycję horyzontalną. ![]() ![]() Przekraczamy granicę litewsko-łotewską i zadowalająca dotychczas jakość nawierzchni zmienia się w plaster łata na łacie, jest też trochę robót drogowych, ale przy niewielkim ruchu można to ogarnąć. Im dalej w głąb Łotwy tym droga lepsza. Litwa i Łotwa to takie polskie krajobrazy (lasy, łąki, niewielkie lasy), ale kultura jazdy na drodze już zupełnie nie-polska, na szczęście ![]() Andrzej, nasz nomen omen pies-przewodnik ![]() ![]() Lokujemy się w pokojach, odświeżamy po podróży i ruszamy na miasto. Pomimo wieczornej pory starówka tętni życiem. Spacerujemy uliczkami. W wielu knajpkach muzyka na żywo, po wyczerpującym dniu zalegamy w jednej z nich. ![]() ![]() ![]() Na myśl, że jutro nie wsiadam na motocykl uśmiecham się pod nosem. ![]() Stan licznika: 1022 km Edytowane przez Alutka dnia 12-08-2014 06:50 |
|
|
Eddie |
Dodany dnia 10-08-2014 13:55
|
![]() Użytkownik Postów: 168 Data rejestracji: 13.02.12 |
Doczekałam się!![]() Dalej poproszę... ![]() |
|
|
zaciszanka |
Dodany dnia 10-08-2014 21:39
|
![]() Główny administrator Postów: 1503 Data rejestracji: 13.02.12 |
Alutka ![]() ![]() P.S. Czy mogę coś dodać odnośnie "polskich krajobrazów" ? ![]() ![]() |
|
|
zaciszanka |
Dodany dnia 10-08-2014 22:56
|
![]() Główny administrator Postów: 1503 Data rejestracji: 13.02.12 |
22:55 ..... właśnie rozmawiam służbowo (administratorsko znaczy się ![]() ![]() |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 10-08-2014 23:28
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Serio, serio, dokladnie w tym momencie. Posłuchałam sobie przez fona ![]() |
|
|
Estrella |
Dodany dnia 11-08-2014 08:29
|
![]() Użytkownik Postów: 820 Data rejestracji: 23.04.12 |
Alutka Ty nie prowadź debat telefonicznych tylko pisz!!! ![]() ![]() ![]() ![]() "Sukces to suma wielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień" Robert Collier Work hard in silence let success make the noise |
|
|
taga |
Dodany dnia 11-08-2014 08:36
|
![]() Użytkownik Postów: 789 Data rejestracji: 14.02.12 |
Alutka, super, pisz pisz, bo już przeczytałam i nie mogę się doczekać dalszej części ![]() pozdrawiam,
Taga ![]() Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. by J. Tuwim |
|
|
Hania |
Dodany dnia 12-08-2014 00:11
|
![]() Użytkownik Postów: 577 Data rejestracji: 23.03.13 |
też czekam z utesknieniem na dalszą relację ![]() Most girls like diamonds and pearls, but all I'd like is a motorbike
![]() |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 12-08-2014 07:22
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Dzień trzeci - wtorek 29 lipca Dziś dzień bez motocykla, ale tylko pozornie możemy pospać dłuzej - jest godzinna różnica czasu, a szkoda dnia. Wyruszamy na podbój Rygi. Miasto wpisane jest na listę UNESCO. Z zadartymi do góry głowami na ulicach stoją zauroczeni turyści podziwiający ryską secesję. Tak, największą atrakcją Rygi są kamienice, to one nadają miastu kolorytu. Dom z Wieżyczką, Dom z Okrągłym Oknem, Dom Dziurek od Klucza, długo by wymieniać. Jest też Koci Dom, którego zwieńczenie stało się symbolem miasta (kooocham Rygę ![]() ![]() Zaczynamy od kościoła Św. Piotra, gdzie wjeżdżamy na wieżę, aby podziwiać panoramę miasta. ![]() ![]() ![]() Potem Dom Bractwa Czarnogłowych (elitarne stowarzyszenie skupiające bogatych i niezamężnych mężczyzn działające od XIV do XIX w., spotkamy się z nim jeszcze w Tallinnie), Brama Szwedzka, Baszta Prochowa, uliczki i place otoczone kamienicami. ![]() ![]() ![]() Katedra Najświętszej Marii Panny wniesiona w stylu gotyckim, choć do dziś zachowały się pierwotne cechy charakterystyczne dla budowli romańskich. Uwagę przykuwają barwne witraże. ![]() ![]() Na obiad zatrzymujemy się w lokalnym odpowiedniku baru mlecznego. Smacznie i tanio. ![]() Kuchnia krajów nadbałtyckich to w dużej mierze pierogopodobne potrawy (kołduny, cepeliny) i naleśniki. Jako miłośniczki dań mącznych jesteśmy z Teo zachwycone. ![]() ![]() Włóczymy się po Starówce, zaglądamy do sklepiku z pamiątkami. Wzorem Efjotów postanawiamy kupić naklejki. ![]() Czas na kawę i deser. W kawiarnianym ogródku dopada nas burza, chowamy się do środka. Oczekując zakończenia deszczu zamawiamy kolejne napitki i dania. Ileż można! Poza Muzek i Teo nikt z nas nie jest zaopatrzony w kurtkę, czy parasol. Jako, że po Rydze "rozbijamy się" taksówkami ![]() ![]() ![]() Do hotelu wrócili pieszo podziwiając m.in. tutejszy Pałac Kultury. ![]() P.S. Trzeba w każdych okolicznościach być damą i móc przypudrować nosek do zdjęcia ![]() ![]() Edytowane przez Alutka dnia 12-08-2014 07:31 |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 12-08-2014 08:19
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Dzień czwarty - środa 30 lipca Pobudka o 7:00 tylko z nazwy, przecież w Pl jest dopiero 6:00 ![]() ![]() i w drogę. Wyjazd z miasta ma element jazdy po bruku z torami tramwajowymi, ale poza tym w niczym nie przypomina jazdy w dużym mieście. Stosunkowo nieduży ruch, dobrze zsynchronizowana sygnalizacja świetlna. Drogę z Rygi do Tallinna pokonujemy Via Balticą. Mijamy rezerwaty przyrody, łąki, lasy, jeziora i bagna. Droga biegnie wzdłuż wybrzeża Bałtyku i w kilku miejscach ociera się nieomal o brzeg morza, przebiegając od niego w odległości zaledwie 100-200 metrów. Zatrzymujemy się w jednym z takich miejsc w okolicy Vitrupe. Sosnowy las, piękna piszczysta plaża i rozległa panorama Zatoki Ryskiej. O borze szumiący! Jak tu pięknie! I niewyobrażalna rzecz - zaledwie kilku plażowiczów! ![]() Takie miejsce domaga się uwiecznienia na zdjęciach. ![]() ![]() Przecież MiD jest wszędzie ![]() ![]() Podróż przez kraje nadbałtyckie najlepiej oddaje cytat: "to wędrówka na pograniczu dwóch światów. Gwarnych, kolorowych i spieszących się europejskich stolic i prowincji - cichej i często głeboko zaszytej wśród lasów i jezior. Tu prawie wszędzie można odszukać swój pogrążony w ciszy koniec świata." Wzdłuż wybrzeża docieramy do Parnawy, uznawanej za letnią stolicę Estonii. Charakterystyczne dla kurortu są drewnanie domy pomalowane w żywe, pastelowe kolory. ![]() ![]() Kierujemy się w stronę centrum i plaży, ale brak miejsc do parkowania i lejący się z nieba żar sprawia, że podejmujemy decyzję o dalszej jeździe bez postoju. Jest bardzo gorąco, jazda staje się coraz mniej dynamiczna, za to monotonna. ![]() W Estonii stacje benzynowe są co kilkadziesiąt kilometrów.W większości wyposażone w samoobsługowe automaty, nastręczają trudności tankowania do pełna za gotówkę. Najpierw trzeba zapłacić, potem wlać paliwo. Niestety zdarza nam się "przestrzelić" pojemność własnych zbiorników ![]() Po wyczerpującej podróży docieramy do hotelu w Tallinnie. W oddali słychać pomruki zbliżającej się burzy - uff! udało nam się! Ponownie parkujemy motocykle rządkiem ![]() Dekujemy się w pokojach, z ulgą zrzucamy przepocone ubranie, zimny prysznic jest jak zabawienie. Spacerem idziemy na Stare Miasto. Od teraz wciąż będziemy zadawać sobie pytanie: która starówka ładniejsza, tutejsza, czy ryska ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Korzystając z rekomendacji przewodnika kolację jemy w naleśnikarni. Do wyboru są naleśniki przyrządzone na dziesiątki sposobów, na słodko i "treściwe". Zmęczeni, ale ukontentowani wracamy do hotelu. ![]() Stan licznika: 1333 km edit: słusznie zwrócono mi uwagę, że brak stanu licznika ![]() Edytowane przez Alutka dnia 12-08-2014 09:18 |
|
|
zaciszanka |
Dodany dnia 12-08-2014 09:59
|
![]() Główny administrator Postów: 1503 Data rejestracji: 13.02.12 |
Jeszcze publikacja paru zdjęć i stan administracji zmniejszy się, bo ktoś kogoś udusi ![]() ![]() Tak, tak - polowali na mnie, żeby uwiecznić moment pudrowania - to akurat było "prawie" pozowane ![]() ![]() Co do zmiany czasu to dodam, że przez pewien czas grupa uparcie nie chciała przestawić zegarków i np. w Rydze umawiać się wg polskiego czasu ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Po rozdzieleniu w Rydze na grupę powracającą do hotelu i grupę zwiedzającą w deszczu, ta druga udała się do drogerii i zakupiła płaszcze deszczowe - jedyne dostępne były "kids size" ![]() ![]() Dodam jeszcze, że wracaliśmy do hotelu w deszczu i pieszo "na czuja" ( nie mieliśmy mapy ) i .... się udało ![]() Czekam na kolejny odcinek ![]() ![]() |
|
|
Teodozja |
Dodany dnia 12-08-2014 17:24
|
![]() Główny administrator Postów: 906 Data rejestracji: 13.02.12 |
A ja stwierdziłam, że nie będę przestawiać zegarka, tylko sobie w głowie będę dodawać godzinę, jednak mój telefon przestawił się automatycznie ![]() ![]() ![]() |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 13-08-2014 19:38
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Dzień piąty - czwartek 31 lipca Dziś nie zrywamy się z łóżek bladym świtem. To drugi i ostatni dzień bez motocykla, który cały przeznaczamy na zwiedzanie miasta. Z uwagi na ilość zabytków i bogatą historię Tallinn nazywany bywa "Florencją Północy" i wpisany jest na listę UNESCO. To miasto czerwonych dachow i baszt, których nazwy mają odzwierciedlać poczucie humoru Estończyków: Gruba Małgośka, Wieża Dziewicza (będąca więzieniem dla prostytutek), Zajrzyj do Kuchni (z wysokiej wieży strażnicy mogli zaglądać do kuchni okolicznych kamienic). ![]() Zwiedzanie rozpoczynamy od Górnego Miasta, gdzie symbolem wpływów rosyjskich jest Sobór św. Aleksandra Newskiego zachwycający swoją monumentalną architekturą. ![]() Ze wzgórza Toompea rozpościera się widok na niższą część starówki. ![]() Schodzimy do Dolnego Miasta, aby obejrzeć kamienice, baszty i mury, urocze zakątki skąpane w słońcu i zieleni. ![]() ![]() ![]() W Tallinnie jest też najstarsza w Europie, wciąż działająca Apteka Magistracka ![]() Również Tallinn chcemy obejrzeć z góry, niestety nie jest tak dobrze jak w Rydze. W Kościele św. Olafa musimy wspiąć się na własnych odnóżach na wieżę, ale widok jest wart tego wysiłku. Patrząc na promy w porcie znów nie mogę odżałować, że nie zobaczę Helsinek. Może następnym razem? ![]() ![]() ![]() Na lunch ponownie wybieramy się do naleśnikarni, nie tylko ze względu na smaczne jedzenie - tam jest wi-fi! ![]() I znów tak jak w Rydze po południu zaczynają zbierać się deszczowe chmury. Tym razem jednak jesteśmy przygotowani na taką ewentualność. ![]() Dojrzewamy do decyzji, że dajemy sobie "czas wolny" i każdy robi to, na co ma ochotę. ![]() Teo i Muzek idą do Muzeum Morskiego, gdzie największym eksponatem jest przedwojenna łódź podwodna, której wnętrza również są dostępne dla zwiedzających. ![]() ![]() Jadę do Rocca Al Mare, a reszta dalej penetruje Starówkę. Rocca Al Mare to skansen na obrzeżach Tallina. Oryginalne budynki liczą sobie nawet po kilka wieków, a najnowsze pochodzą z XIX wieku. ![]() ![]() Muszę skorzystać z komunikacji miejskiej. Jadąc autobusem stwierdzam, że poza panią oznajmującą po estońsku nazwę przystanku (dzięki Ci Boże, nie zginę ![]() ![]() Pod wieczór spotykamy się w uroczym Zaułku św. Katarzyny. Niestety żadna przyjemność siedzieć przy stoliku pod parasolem, gdy z nieba się leje. Wracamy do hotelu. |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 13-08-2014 20:15
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Dzień szósty - piątek 1 sierpnia Dziś tak naprawdę zaczynamy drogę powrotną. Dłuższą część trasy będziemy pokonywać znanym nam już odcinkiem. Chcemy jak najwcześniej dotrzeć do Rundale, aby jeszcze tego samego dnia zwiedzić pałac. Wcześnie rano meldujemy się na śniadaniu, sprawnie pakujemy rzeczy (to codzienne ściąganie i zakładanie kufrów, sakw, toreb jest już upierdliwe ![]() Mając na względzie dotychczasowe koszmarnie wlokące się przejazdy ustalamy, że jedziemy w dwóch grupach: "szybka" Zaciszanka i Wojtek oraz "ślimaki", czyli reszta (cudzysłów jak najbardziej na miejscu, o czym za chwilę). Ustalamy spotkanie na znanej nam już stacji tuż za granicą po łotewskiej stronie. Jazda idzie nam nad wyraz sprawnie, auta przeskakujemy pojedynczo i szybko "łykamy" kilometry. Jedzie się nam tak dobrze, że bez żadnych postojów robimy 200 km i dojeżdżamy na umówioną stację. I tu zdziwienie: nie ma naszych "szybkich i wściekłych" ![]() ![]() ![]() Zbliża się południe, słupek rtęci szybuje w górę i teraz częściej musimy zatrzymywać się, aby ugasić pragnienie. Mimo to udaje nam się dojechać do Rundale wczesnym popołudniem. Czeka na nas miły hotel na wsi, otoczony zielenią, bardziej przypominający pensjonat. ![]() Część z nas zdąża jeszcze zjeść coś w miejscowej niewiarygodnie taniej restauracji i już pędzimy na zwiedzanie. Zespół pałacowo-parkowy w Rundale nazywany jest "łotewskim małym Wersalem". Moim skromnym zdaniem tytuł w pełni zasłużony ![]() ![]() ![]() ![]() Ależ tu sielsko i anielsko. Spacerując wśród kwiatów Karolka udziela nam kilku ogrodniczych porad. ![]() Po drodze w sklepie nabywamy napitki i rozsiadamy się na ławach koło hotelu. W pewnym momencie na parking podjeżdża samochodem starszy jegomość, robi wrażenie, jakby przymierzał się do zaparkowania w naszych motocyklach ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() W geście podziękowania zostawiamy kilka euro i butelki polskich trunków. To muzeum będzie największym odkryciem naszego wyjazdu! Nigdy też nie widzieliśmy Karolki z takim błyskiem w oku - to jest jej dzień! ![]() Stan licznika: 1718 km |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 13-08-2014 20:45
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Siódmy dzień - sobota 2 sierpnia W związku z tym, że do Kowna mamy tylko 200 km postanawiamy zboczyć z drogi i zwiedzić Birże, dawną rezydencję polskich magnatów (Radziwiłłów i Tyszkiewiczów). Zgodnie ze wskazówkami GPS'a z głównej drogi skręcamy w lewo, gdzie po kilkudziesięciu metrach kończy się asfalt i zaczyna szuter! Do Bierży jest stąd 20km! ![]() ![]() Oprócz temperatury zdarzało się też, że dokuczał nam silny wiatr. Najbardziej cierpiałam przy bocznych podmuchach, które dosłownie spychały mnie z drogi i tym samym ograniczały prędkość przelotową. Pewnie z powodu założonych bocznym kufrów, a złośliwcy twierdzili, że raczej małej wagi własnej ![]() Znów psikusa płata nam GPS - kieruje nas na centrum Poniewieża. Na szczęście natychmiast orientujemy się, że jesteśmy na niewłaściwej drodze. Zawracamy na obwodnicę miasta. Jeszcze tylko w Kownie musimy zrobić kolejną nawrotkę i docieramy do hotelu. Tradycyjnie lokujemy się w pokojach. Prysznic, świeże ubranie, od razu lepiej. Niezrażone majestatem hotelu razem z Muzek wieszamy wyprane gacie na szklanej balustradzie okna, do jutra muszą wyschnąć ![]() Pora wyruszyć na podbój Kowna, ostatniego punktu naszej podróży. Przejechaliśmy najkrótszy z dotychczasowych odcinków, a jednak wysoka temperatura i duchota sprawiają, że po mieście nie chodzimy tylko się snujemy. Stare Miasto wygląda jak wymarłe. ![]() ![]() Głód daje o sobie znać, więc zalegamy w knajpie poleconej przez recepcjonistkę z hotelu. Zamawiamy litewskie potrawy. Chłodnik jest pyszny i orzeźwiający. Wzmocnieni kontynuujemy spacer, zasadniczo poza rozglądaniem się wokół niczego konkretnego nie zwiedzamy. ![]() ![]() Docieramy jedynie nad Niemen, który w tym miejscu w niczym nie przypomina sielankowych opisów Orzeszkowej. ![]() Zapada zmrok, a wraz z nim miasto ożywa. Na ulice wylegają ludzie, knajpki się zapełniają. ![]() Z Zaciszanką zwracamy uwagę, że przechadzające się kobiety są bardzo piękne i eleganckie, stwierdzamy to z nutką zazdrości ![]() Wspinajac się pod górkę wracamy do hotelu. Stan licznika: 1960 km |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 13-08-2014 21:06
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Dzień ósmy - niedziela 3 sierpnia Dzielnie wytrzymaliśmy razem przez tydzień, ale ostatniego dnia grupa nam się rwie. Wszystkim włącza się "ciągnie konia do stajni". Nikt też nie robi już zdjęć ![]() Lysy i Nieswinka zamierzają dojechać do domu (a mają prawie 550km), więc postanawiają ruszyć wcześniej. Dołącza do nich Teo. Nasza piątka pakuje się dosyć sprawnie i rusza tylko pół godziny później. Pomimo niedobrych doświadczeń z robotami drogowymi koło Mariampola sprzed tygodnia decydujemy się na jazdę tą samą trasą (jest niedziela, ruch niewielki). I faktycznie, jedziemy bardzo płynnie, po zwężeniu nie ma śladu i bez przeszkód docieramy do granicy. Jesteśmy w kraju! Od razu odczuwamy, jak zmienia się kultura jazdy. ![]() ![]() ![]() ![]() Godzina jest na tyle wczesna, że jeszcze nie rozpoczęły się powroty weekendowe. Na jednym z postojów żegna się z nami Muzek, która ma w planie odwiedzić znajomych. Ruch jest umiarkowany, więc dość sprawnie docieramy na rogatki Warszawy. Zaczyna się jazda w korku i potrzebuję trochę czasu, żeby przełamać się i bez oporów jechać "pod prąd". Tu faktycznie uważa się na motocykle i ustępuje im miejsca. Każde światła to dla nas "pole position". Teraz wierzę, że stołeczni kierowcy są nauczeni i przyjaźni motocyklistom. ![]() Karolka i ja postanawiamy wracać do domu następnego dnia, gościny udziela nam Zaciszanka. Zrzucamy przepocone ciuchy, szybki prysznic i idziemy do pobliskiej pizzerii, gdzie czekają już na nas Termit, Jerzy, Dorota i Wojtek (aż dziw bierze, że nie ma nas jeszcze dosyć ![]() Stan licznika: 2365 km Dzień ostatni - poniedziałek 4 sierpnia Plany planami, a życie sobie. Wstajemy późno, powoli jemy śniadanie i już (!) o 10-ej jesteśmy gotowe do wyjazdu. Zaciszanka postanawia dokręcić jeszcze km i chce odprowadzić nas motocyklem do węzła Wiskitki na A2. Podjeżdżamy na stację, wylewnie się żegnamy (potem nie będzie okazji) i ruszamy w drogę. W Wiskitkach Karolka mknie dalej autostradą w kierunku domu, ja zjeżdżam na drogę nr 50, a Zaciszanka ma zrobić nawrotkę do Wawy. Niestety, wola kręcenia kilometrów jest u niej tak silna, że myli drogę i razem ze mną jedzie kolejne kilometry ![]() ![]() Po drodze wykonuję telefon do rodzinki i dowiaduję się, że nad Śląskiem już szaleją burze. Zaczynam się denerwować ![]() ![]() Stan licznika: 2720 km ![]() Podsumowanie: w trasę wybrało się osiem, lepiej lub gorzej, znających się osób, o różnych umiejętnościach motocyklowych, różnych oczekiwaniach poznawczych i kulinarnych. A wbrew obawom niektórych niedowiarków nie pozabijaliśmy sie, ba! nie doszło nawet do żadnej kłótni. Świetnie się bawiliśmy. Mogę z Wami jechać jeszcze raz! ![]() Dobrym zwyczajem tego forum są podziękowania, więc do dzieła: - wszystkim uczestnikom wyprawy dziękuję za wspólnie spędzone chwile, pomoc i wyrozumiałość, bo powszechnie wiadomo, że bywam trudna. Kooocham Was! ![]() - Teo i Zaciszance za gościnę - Lysemu za prowadzenie grupy - Wojtkowi za noszenie kufrów - Termitowi, Czarnej i Rychowi za wspólną podróż do Wawy i odstawienie do Teo - Eddie za wsparcie w chwili słabości - i Wam wszystkim, że to przeczytaliście ![]() P.S. Mistrzynią złotych myśli została Teo, była też anegdotka o małym piekle. ![]() ![]() Edit: W Fotkach pojawią się linki do wszystkich zdjęć z naszego wyjazdu. Może ktoś jeszcze czuje niedosyt i chce obejrzeć więcej. ![]() Edit2: Mam nadzieję, że będzie jeszcze filmik zmontowany przez Muzek ![]() Edytowane przez Alutka dnia 13-08-2014 21:26 |
|
|
zaciszanka |
Dodany dnia 13-08-2014 22:12
|
![]() Główny administrator Postów: 1503 Data rejestracji: 13.02.12 |
Alutka - jesteś WIELKA ![]() ![]() Mimo, że przecież byłam z Wami to czekałam na te odcinki i czytałam je z wielkim zainteresowaniem ![]() i .... oczywiście "coś" dodam ![]() W Tallinie, kiedy Muzek i Teo wybrały Muzeum Morskie, a Alutka Rocca al Mare, razem z Karolką i Wojtkiem dalej szczegółowo zwiedzaliśmy Starówkę i okolice. Pogoda rzeczywiście nie rozpieszczała i stwierdziliśmy, że zajrzymy do miejsca, które kilka razy mijaliśmy, a wyglądało jak wejście do stacji metra. Ulewa nas pospieszyła i tak trafiliśmy do Muzeum Wyzwolenia Estonii, dotyczące ruchu społecznego i okresu 1988-1991 ( czyli bardzo zbliżonego do polskich przemian i Solidarności ). Wstęp bezpłatny ![]() ![]() Na wikipedii są co prawda inne wyjaśnienia czyli: " Kolor niebieski to symbol wiary i wierności, czarny oznacza dawne ziemie estońskie lub cierpienia narodu, biały - dążenia do oświecenia i cnoty. Nie jest to jedyna przyjęta symbolika. Kolorystykę flagi estońskiej wiąże się też z naturą i pięknem krajobrazu: w niebieskim odbijają się wody Bałtyku oraz niezliczonych jezior Estonii, czarny to barwa ziemi lub tradycyjnego kaftana estońskich chłopów, a biel kojarzy się z charakterystycznymi dla pory letniej białymi nocami lub też zimowym śniegiem. ... ale to z muzeum bardzo mi się spodobało. W Tallinnie nasza grupa rzeczywiście postanowiliśmy się rozdzielić na czas jazdy i spotykać się w umówionych miejscach .... wcześniejsze przyznanie się gdzieś na forum do chwilowej prędkości na A2 troszkę przykleiło do mnie określenie "piratka" ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kolejne etapy też pokonywaliśmy w tym podziale, co mam nadzieję, że przydało się w Kownie + mój donośny głos, bo widząc nadjeżdżająca grupę zaoszczędziliśmy jej szukania hotelu w niemiłosiernym upale. Schował nam się hotel trochę od głównej ulicy - niby kilka metrów, ale trudno go było zauważyć. Co ciekawego w Kownie - brak kantorów czy innych punktów wymiany walut ![]() Wracając do Warszawy przyznaję, że pomyliłam zjazdy z ronda w Łomży i dzięki temu Alutka i Karolka mogły jechać malowniczą trasą przez Ostrołękę, Różan, Pułtusk i zobaczyć Zalew Zegrzyński, zamiast wygodnie 2 pasmówką z Wyszkowa ![]() ![]() Pewnie też dlatego Alutka nie chciała, żebym odprowadzała je w poniedziałek rano na moto ... ale nie ma tak ![]() ![]() ![]() ![]() To też skorzystam jeszcze raz z okazji i podobnie jak Alutka podziękuję wszystkim uczestnikom wyprawy za wspólnie spędzone chwile, wyrozumiałość, cierpliwość, dobry humor i wiele wspomnień ![]() No a teraz Wojtek niech zdradzi opowiastkę o małym piekle, a Karolka ( jeżeli ma dostęp do neta ) mogłaby technicznie opisać jakie to perełki motoryzacyjne widzieliśmy w Rundale ..... Teo - może jednak zdradzisz parę swoich cytatów ? były sytuacyjne, więc może być trudno ![]() |
|
|
przypadkowy Wojtek |
Dodany dnia 13-08-2014 22:46
|
![]() Użytkownik Postów: 61 Data rejestracji: 01.06.14 |
Zaciszanka, a Ty jestes szybka czy wsciekla..?![]() Wiecej nikogo opóźniać nie będziemy... ![]() a wiec historia o małym piekle. W hotelu w Tallinie nocowali tez Polacy z Olsztyna. Zamieniliśmy kilka zdań. Następnego dnia przy śniadaniu pewien pan po długiej obserwacji naszego stolika zapytał sie mnie "czy w tej grupie to was facetów tylko dwóch jest?", po moim potwierdzeniu stwierdził: "o boże, to takie male piekło!!!!". nie mowilem tego, ale pomyslalem sobie wtedy, ze to nie są zwykle kobiety tylko motocyklistki, wiec da sie przezyc ![]() gdzie teraz jedziemy???? ![]() Jeśli ktoś Ci zarzuca apatię i ignorancję, odpowiedz: Może... Nie wiem... Gówno mnie to obchodzi.
|
|
|
Eddie |
Dodany dnia 14-08-2014 10:31
|
![]() Użytkownik Postów: 168 Data rejestracji: 13.02.12 |
Kurcze, ale mieliście fajnie!![]() Alutka kapitalnie to opisałaś! ![]() Dziękuję, że Ci się chciało. ![]() |
|
|
zaciszanka |
Dodany dnia 14-08-2014 11:09
|
![]() Główny administrator Postów: 1503 Data rejestracji: 13.02.12 |
Wyszło, że już nie jestem szybka ![]() ![]() przypadkowy Wojtek napisał(a): to nie są zwykle kobiety tylko motocyklistki Mało mówisz/piszesz nasz "gaduło", ale jak już to ..... ![]() no jak gdzie ? jutro do Torunia ![]() ![]() |
|
Strona 1 z 2: 12
Przejdź do forum: |

