



Aktualnie online
· Gości online: 1
· Użytkowników online: 0
· Łącznie użytkowników: 152
· Najnowszy użytkownik: Piotras
· Użytkowników online: 0
· Łącznie użytkowników: 152
· Najnowszy użytkownik: Piotras
Logowanie
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.
nieswinkaOffline
21-08-2024 00:55
Pewnie że nie. Ja jestem wściekła po prostu. Ludzie od roku co miesiąc zrzucają się by pomóc jednej z nas, a my nic nie wiemy że taka pomoc jest potrzebna. Niepojęte to jest dla mnie.
RychoOffline
21-08-2024 00:52
W innej beczce cierpi się inaczej?
nieswinkaOffline
21-08-2024 00:28
Rycho to grupa znajomych z innej beczki tzn "na Rybkę" czy jakoś tak.
RychoOffline
20-08-2024 22:36
Halooooo. Właśnie się dowiedzieliśmy o stanie zdrowia Andzi. Jesteśmy zdruzgotani i jednocześnie zawiedzeni Właśnie przewertowaliśmy grupę, na FB którą utworzyła Ciotka. To jakaś tajna grupa?
zaciszankaOfflineAdmin
20-08-2024 22:13
Jeszcze działa ..strona
545 spamowych kont do wyczyszczenia 


LeoOffline
09-09-2022 16:43
Lysy ma rację. Forum umarło, tylko nie ma kto go pochować i padlinka zaczyna już brzydko pachnieć 

LysyOffline
04-09-2022 08:18
Cześć Lotnik. Forum umarło.




lotnikOffline
31-08-2022 10:52
Halo halo żyje tu KTO




LeoOffline
30-07-2021 16:52
To wspaniale, że się udało. Gratuluję organizatorom 

TeodozjaOfflineAdmin
29-07-2021 09:58
Spotkanie się odbyło i było super 

LeoOffline
28-07-2021 17:47
Rozumiem, że spotkanie się nie odbyło, bo już kilka dni po imprezie, a na oficjalnej stronie MiDu, cisza. Grobowa cisza



drakaOffline
23-07-2021 15:34
Lotnik, Ty się pakuj i przyjeżdżaj 

lotnikOffline
23-07-2021 12:55
Witam Wszystkich serdecznie dawno mnie tutaj nie był






drakaOffline
23-07-2021 09:27
Czekamy, czekamy!
zaciszankaOfflineAdmin
23-07-2021 08:37
Już za chwileczkę, juz za momencik, piątek z MiD zacznie się kręcić 

drakaOffline
16-07-2021 10:28
Jakby co to w wątku imprezowym przybyło informacji
drakaOffline
13-07-2021 08:18
Myśmy już w tym roku testowali namiot - jest o.k., jakby ktoś potrzebował. Ale tak naprawdę to wolnej podłogi u nas dostatek, tylko może w mało zacisznych kątach
AndziaOffline
11-07-2021 14:02
W gotowości, odliczamy dni do spotkania 

zaciszankaOfflineAdmin
08-07-2021 22:21
Pamiętam i odliczam dni!
namiot gotowy 


TeodozjaOfflineAdmin
08-07-2021 12:25
Ja nie zapomniałam i też nie mogę się doczekać 

Zobacz temat
Cabo da Roca
|
|
Eddie |
Dodany dnia 15-07-2014 20:09
|
![]() Użytkownik Postów: 168 Data rejestracji: 13.02.12 |
Przygotowania były długie i żmudne....![]() ![]() .....W końcu nadszedł ten dzień! ![]() |
|
|
Eddie |
Dodany dnia 15-07-2014 20:25
|
![]() Użytkownik Postów: 168 Data rejestracji: 13.02.12 |
DZIEŃ PIERWSZY 14.06.2014 SO Pobudka była o 7:30, nie śpieszymy się. Dzisiaj to tylko "rozgrzewka". Kiedy się pakujemy zaczyna padać, co skutecznie psuje nam humory. Co prawda Andrzej twierdzi, że będzie lało tylko do Czech, ale to zawsze deszcz. Kiedy udaje nam się wystartować akurat świeci słońce. Tankujemy, podajemy klucze od domu i już o 10:30 jesteśmy w drodze. Kierunek: Katowice - Ostrava. Niestety słońca wystarczyło tylko do Katowic! Zaczyna padać, potem lać! ![]() I tak przez jakieś 70 km oglądamy świat przez szybkę w krople deszczu. Nawet nie mogę sobie porządnie ziewnąć, bo paruje mi szybka, a wtedy to już nic nie widzę. ![]() Granicę z Czechami przekraczamy po 96 km . Gdyby nie znak, pewnie bym nawet nie zauważyła. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wychodzi słońce - Andrzej miał rację. Jedzie się bardzo przyzwoicie. Deszcz straszy nas jeszcze kilka razy, ale to już jak święcenie jaj. ![]() Zatrzymujemy się na pierwsze tankowanie. Oczywiście notuję skrupulatnie: po 151 km: Suzi-5,32l, a FJ -9,32l - jest bardzo dobrze. Za Ostrawą obieramy kierunek już na Brno. A w Brnie GPS robi nam psikusa i każe skręcić w prawo - jak się za chwilę okazuje do centrum! I zanim dostrzegamy pomyłkę jest już za późno na bezpieczny powrót na poprzedni pas! Teraz GPS: wytyczam...wytyczam...wytyczam... i znowu jest po zawodach - przejeżdżamy na skrzyżowaniu prosto zanim się zdecydował! Na to On niezrażony znowu: wytyczam... wytyczam... ale tym razem Andrzej jest szybszy i ustawiamy się na pasie do skrętu w lewo na VIEN, a kiedy już skręcamy GPS spokojnie: "proszę teraz skręcić w lewo" Bingo! Pogoda poprawiła się już zupełnie i teraz przydałyby się okulary p/s i zdjąć przeciw deszczówki. Kierujemy się na Znojmo. Mamy zamiar nocować w tym samym pensjonacie co w zeszłym roku jadąc w Alpy z Alutką. Ostatnie 20 km przed zacumowaniem to istna bajka i nagroda za mało przyjemny początek wyprawy. Jedzie mi się fantastycznie! ![]() Jedyny mankament to silny, boczny wiatr, przez który "tańczę" na drodze jak baletnica. W Pensjonacie Pan nas chyba poznaje. Po minie widzę, że coś mu "dzwoni". Tym razem dostajemy pokój z wyjściem na taras. W końcu pora coś zjeść i możemy nareszcie pogadać. Andrzej pyta mnie czy wiem ile pokazuje już termometr w Portugalii? 39 stopni!!! ![]() ![]() Ale mam zamiar to sprawdzić osobiście i to już niedługo!!!! ![]() STAN LICZNIKA:347km. Edytowane przez Eddie dnia 21-07-2014 21:37 |
|
|
Lysy |
Dodany dnia 15-07-2014 20:47
|
![]() Użytkownik Postów: 458 Data rejestracji: 15.10.13 |
...dalej proszę!!! |
|
|
zaciszanka |
Dodany dnia 15-07-2014 20:52
|
![]() Główny administrator Postów: 1503 Data rejestracji: 13.02.12 |
Portugalia to jeden z moich ukochańszych kawałków świata, więc niecierpliwie czekam na dalszą historię i wrażenia co Wam się podobało oraz co zwiedziliście ![]() |
|
|
Estrella |
Dodany dnia 16-07-2014 08:05
|
![]() Użytkownik Postów: 820 Data rejestracji: 23.04.12 |
Eddi uwielbiam te Wasze relacje i już z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ![]() ![]() "Sukces to suma wielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień" Robert Collier Work hard in silence let success make the noise |
|
|
Szpila |
Dodany dnia 16-07-2014 12:19
|
![]() Użytkownik Postów: 311 Data rejestracji: 12.02.12 |
Nie mogę się doczekać dalszych relacji![]() |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 16-07-2014 14:40
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Nareszcie! Ileż można czekać? ![]() Czy będziesz nam dawkować relację jeden dzień dziennie? ![]() |
|
|
Teodozja |
Dodany dnia 16-07-2014 17:28
|
![]() Główny administrator Postów: 906 Data rejestracji: 13.02.12 |
Uwielbiam te opowieści w odcinkach ![]() |
|
|
Eddie |
Dodany dnia 16-07-2014 21:44
|
![]() Użytkownik Postów: 168 Data rejestracji: 13.02.12 |
Po takich komentarzach aż serce rośnie!![]() Sprawiliście nam ogromną przyjemność! Dzięki! ![]() Teraz będzie mi się jeszcze lepiej pisać. .... i tak Alutka, będzie jeden dzień dziennie ![]() ![]() no to.... DZIEŃ DRUGI 15.06.2014 N Poranek rozpoczynamy o 6:30. Na spokojnie wypijamy po kawie. Pakowanie zajmuje nam chwilę i przed 8:00 już jesteśmy w boksie startowym. Przychodzi nas pożegnać właściciel, mówimy sobie "do zobaczenia". ![]() Najpierw tankowanie, potem market. Dzisiaj w planie mamy dostać się już do Włoch. ![]() Granicę z Austrią przekraczamy po 10km i zatrzymujemy się koło pierwszej napotkanej stacji benzynowej, żeby kupić Viniety. Na poboczu stoją Polacy na Goldasie. Zamieniamy kilka słów. Oni jadą do Wenecji na 10 dni. A kiedy słyszą dokąd nas niesie, mówią tylko ![]() ![]() Andrzej kupuje Viniety: 2szt po 4.90 euro, przykleja i jedziemy dalej. Kierujemy się na ST.POLTENS - LINZ- SALZBURG - NIEMCY. Jedziemy autostradą więc kilometry połykamy jeden za drugim. Słoneczko świeci i tylko czasem chowa się za drobne chmurki. Prędkość 120 km/h jest idealna! Dodatkowo wszystkie Tiry stoją na parkingach - więc jest suupeer! ![]() Robimy tylko kilka przystanków na tankowanie i papu, a tak to tylko jedziemy i jedziemy... Granicę z Niemcami przekraczamy w IDING mając na liczniku 725km. Zdecydowanie robi się teraz tłoczno i musimy się mocno skoncentrować, bo wyjeżdżające z przydrożnych parkingów samochody włączając się do ruchu, wymuszają pierwszeństwo i zajeżdżają nam drogę. ![]() ![]() Kiedy wracamy do Austrii sytuacja się uspokaja i jedziemy już zdecydowanie spokojniej. Podczas jednego z tankowań podchodzi do nas podjazdowy, żeby nam zatankować. Andrzej mu dziękuje, więc ten ogląda Andrzeja kufer i po kolei odczytuje wszystkie naklejki. Ale był z siebie zadowolony kiedy potwierdzamy, że zrobił to bezbłędnie. ![]() Insbruck pozostawia po sobie bardzo miłe wrażenia. Widzimy go z góry, a wokół szczyty Alp. Zresztą widok na góry towarzyszy nam już od jakichś 400 km, ale dopiero teraz w nie wjeżdżamy. Zaczynają się nareszcie tunele i wiadukty...faaaajnie! ![]() I właśnie po jednym z takich wiaduktów, zaraz za zakrętem wpadamy na bramki gdzie kasują nas po 8,50 euro za sztukę! Zatrzymujemy się na najbliższym parkingu. Andrzej na głos zastanawia się: "Qfa! Za co ten haracz?!" ![]() A od mijających nas właśnie dwóch facetów słychać: "Za most!" "Za jaki Most???" ![]() "No, ten krótki, przed tymi dwoma zakrętami" "Ale skasowali mnie 17 euro za most, którego nawet nie widziałem!!!" ![]() "Nie narzekaj! Mnie za Tira kasują 60 euro" Z niedowierzaniem ruszamy dalej. W końcu mijamy znak "ITALIA" Nareszcie! ![]() ![]() Jest dopiero 16:30 więc postanawiamy wjechać sobie jeszcze dzisiaj na przełęcz GIOVO na 2099m n.p.m.- co uwieczniamy kręcąc filmik. Tego nam było trzeba! ![]() ![]() ![]() ![]() Po drodze mijamy masę motocyklistów, z którymi się pozdrawiamy. Zjeżdżając rozglądamy się za noclegiem, ale nie możemy namierzyć nic za rozsądną cenę. Jedziemy więc dalej, zawsze to jutro będzie mniej. ![]() ![]() Droga jest faaaantastyyyczna: kręta, wąska, przyzwoita nawierzchnia, świeci słońce i nie ma ruchu! ![]() ![]() ![]() ![]() Staram się nadążyć za Andrzejem i z satysfakcją stwierdzam, że właściwie nie robię "ogonów". ![]() Zjeżdżamy w końcu do miasteczka........ i zatrzymujemy się pod pensjonatem, w którym chętnie ugoszczą motocyklistów jak widać na reklamie. ![]() Po krótkich poszukiwaniach gospodyni i bardzo trudnym dogadywaniu się - zostajemy, chociaż cena zdecydowanie nadwyręży nasz budżet, ale opadliśmy z sił ![]() ![]() Przy kolacji i piwku planujemy jutrzejszą trasę. ![]() "tylko" 600 km. Marne szanse jeżeli zrezygnujemy z płatnych autostrad, a taki mamy właśnie zamiar. ![]() Z balkonu widzimy jeszcze "paradę" z kilkunastu pociesznych traktorów np.: z capingiem w kształcie górskiej chaty, czy z kuframi od Afriki... Andrzej się śmieje, że oni też jadą pewnie na Stelvio. ![]() STAN LICZNIKA: 992km. Edytowane przez Eddie dnia 21-07-2014 21:46 |
|
|
Lysy |
Dodany dnia 16-07-2014 22:09
|
![]() Użytkownik Postów: 458 Data rejestracji: 15.10.13 |
Cholera!!! DLACZEGO TYLKO RAZ DZIENNIE??? ![]() |
|
|
Efjot |
Dodany dnia 16-07-2014 22:19
|
![]() Użytkownik Postów: 128 Data rejestracji: 13.02.12 |
A, co ja mam powiedzieć ?![]() ![]() |
|
|
Leo |
Dodany dnia 17-07-2014 08:49
|
![]() Użytkownik Postów: 1657 Data rejestracji: 12.02.12 |
I to już koniec na dzisiaj?![]() ![]() ![]() A może jeszcze kawałeczek? ![]() ![]() Taki malutki ![]() ==============================
Z szybkim upływem czasu, należy walczyć prędkim korzystaniem z niego. Seneka Najsurowszym recenzentem jest ten, któremu w życiu nigdy, nic się nie udało ![]() |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 17-07-2014 09:04
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
Efjot napisał(a): A, co ja mam powiedzieć ? ![]() ![]() W Efjocie mamy sprzymierzeńca - goń Eddie to szybszego pisania! ![]() |
|
|
Eddie |
Dodany dnia 17-07-2014 20:43
|
![]() Użytkownik Postów: 168 Data rejestracji: 13.02.12 |
DZIEŃ TRZECI 16.06.2014 PN Pobudka o 6:00. Kawa, pakowanie, do tego uzupełnianie oleju w Suzi i smarowanie obu łańcuchów trochę nam zajmują. W dodatku kiedy idziemy zapłacić, właścicielka prowadzi nas do jadalni i każe siadać, kasa później. Czyli jednak będzie śniadanie. ![]() W końcu o 9:00 ruszamy. ![]() ![]() ![]() Andrzej się dziwi po co? "Jak to po co?! Żeby nam się tysiące nie pomyliły, kochanie " wyjaśniam. ![]() Humory nam dopisują. Dzisiaj jeden z żelaznych punktów programu: Passo Del Stelvio 2758m n.p.m.! W przewodniku wyczytałam, że Przełęcz STILFSER JOCH jest drugą najwyższą wyasfaltowana przełęczą ALP, zaraz po COL I'SERAN we Francji 2770m n.p.m. A od 1935r. jest parkiem narodowym. Trasa ta łączy Lombardię z Vinschgau z Tyrolem Południowym. Ta 50 km droga została wybudowana w 1826r. przez cesarstwo austriackie, aby jak najszybciej połączyć Lombardię z innymi częściami państwa. Od tamtej pory bieg drogi został tylko nieznacznie zmieniony i dlatego stanowi świadectwo dorobku i metod planowania sprzed prawie 200lat! ![]() Liczba wiraży z Bormio do Prato 82, a z Bormio do St.Maria 63. Poziom trudności: średni do bardzo trudny, bardzo ostre zakręty! Miejscami bardzo zły stan drogi, nieoświetlone i wąskie tunele, brak opłaty za przejazd. Nie mogę się już doczekać! ![]() Zaczyna się świetnie! Świeci słońce, jedziemy bardzo krętą, wąską drogą przez urocze miasteczka! Droga jest tak kręta, że przychodzi mi porównanie do placu manewrowego i slalomu między pachołkami. Skręcam kierownicą bardzo energicznie prawo lewo, prawo-lewo! ![]() ![]() W końcu jest napis że właśnie zaczynamy wjazd na przełęcz. Nareszcie! ![]() Andrzej chce załączyć kamerkę, ale ta nie chce współpracować! Wyświetla tylko info o jakimś 9:50min. i nie możemy jej przekonać, że nie o to nam chodzi! Tylko nie teraz! ![]() ![]() Decydujemy się ruszyć, za 10 min. sprawdzimy co się dzieje. Wjazd zaczyna się spokojnie. Mijają nas inni motocykliści, rowerzyści, na szczęście mało jest samochodów. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Już jest ciasno i kręto, a widok szczytów do dookoła zapiera dech. ![]() Kiedy Andrzej na postoju sprawdza co z kamerą, okazuje się, że ta ma kartę pełną! Po 10 min.? ![]() ![]() Zamieniamy karty i jedziemy dalej! Ciągle do góry! Jedzie się cudownie! Spokojnie, a ja nawet podziwiam widoki dookoła. ![]() W końcu zaczynają się "agrafki" I to jakie!!! ![]() ![]() Muszę redukować do 2-1, a zakręt w prawo zaczynam brać zjeżdżając maksymalnie na lewo (pod prąd!) i do góry! Tylko w taki sposób potrafię się wyrobić! Jest mi ciężko! Baaaardzo ciężko! W dodatku cały czas mam "pietra" że się nie wyrobię na zakręcie, kiedy ktoś w tym samym momencie będzie zjeżdżał w dół! Andrzej jedzie pierwszy i "toruje" drogę! Ale na całej trasie nie mamy "prawie" ![]() Na prostych przepuszczam inne Moto-Myszy, żeby mi nikt nie "siedział na ogonie" i dodatkowo nie stresował. W zupełności wystarczy mi sam wjazd, bo muszę przyznać, że jest wyjątkowo .... emocjonujący! ![]() ![]() ![]() Kiedy wjeżdżamy na "szczyt" mogę z góry zobaczyć co właśnie miałam przyjemność pokonać. ![]() Widoki robią wrażenie. Warto było się wdrapać! Wow! Jesteśmy pod wrażeniem! Robimy mnóstwo zdjęć! ![]() ![]() Nie mogę się powstrzymać i .... ![]() Idziemy poszukać naklejek na kufry na znajdujących się tu kramikach. Poszukiwania nie trwają długo: mam trofeum! ![]() ![]() ![]() Kiedy pruciamy w bagażach okazuje się, że oczywiście nie jesteśmy tu jedynymi Polakami. ![]() Słychać tekst: "Taki miałem silnik w swojej Suce!"- mówi młody chłopak do kolegów, pokazując na Fjotę. Andrzej na to:"Dzień dobry", a że już odjeżdżamy życzy chłopakom "Powodzenia" . Chyba nie usłyszeli wyraźnie, bo odpowiadają "Do widzenia" Lewa w górę ![]() ![]() Zmienia się krajobraz, teraz otaczają nas wysokie zaspy śnieżne! To chyba północna strona, bo wjeżdżając żadnych zasp nie pamiętam. ![]() ![]() ![]() Z przyjemnością biorę kolejne zakręty, które są zdecydowanie szersze i łagodniejsze. Myślę sobie, że zjazd będzie dużo łatwiejszy i już się cieszę ![]() ![]() Ledwo to pomyślałam, Andrzej zatrzymuje się na fotę. Dojeżdżam i zaskoczona widzę, że jeszcze się dzisiaj zmęczę! Pod nami widać kilkanaście wściekle ostrych agrafek!!!! ![]() ![]() Minka mi nieco rzednie. Ale skoro wjechałam to i zjadę......... bo i tak nie mam wyjścia. ![]() I rzeczywiście robi się znacznie poważniej. Już na samym końcu dochodzi do sytuacji, której się od samego początku obawiałam, tyle że z .................. rowerzystą. ![]() Z góry widzę jak Andrzej mija się z nim na prostej, więc jestem przygotowana. ![]() ![]() ![]() Kiedy mnie w końcu zauważa, ja już prawie stoję i z bezradności wymyka mi się krzyk ![]() ![]() ![]() ![]() Później, na którymś postoju Andrzejowi się przypomina i pyta: "Słuchaj, czy Ciebie na Stelvio, przypadkiem jakiś kolarz nie z.. ![]() ![]() W końcu zjeżdżamy już z gór i jedziemy na Genove. Koniec szaleństw! ![]() ![]() A mnie rozpierają emocje! Z przyjemnością oglądam się za siebie! Uwielbiam się tak czuć!!! ![]() Jest już 13sta, więc jeszcze zrobimy trochę kilometrów. Obowiązuje zasada "omijaj drogi płatne" i GPS dobrze się sprawuje. Kierujemy się na Varesę, żeby ominąć Mediolan, ale kiedy dojeżdżamy do Como nasz wyjazd z ronda jest zamknięty. ![]() Jest bardzo duży ruch, GPS ciągle wytycza. ![]() ![]() ![]() Na najbliższym zjeździe skręcamy na drogę nr. 36, która okazuje się być fantastyczną alternatywą dla autostrady. ![]() Jedziemy tunelami i wiaduktami na zmianę. W krótkich momentach kiedy wyjeżdżamy z tunelu mamy widok na ogromne jezioro Lago Di Como, które jest otoczone górami. Fajny widok. Niestety nie udaje się ominąć Mediolanu. Pakujemy się w samo centrum! ![]() Andrzej na światłach dla zabicia czasu................ ![]() ![]() Jeździ się tu bardzo wolno, tyle jest świateł, ale zadziwiająco dobrze. Po dobrej godzinie opuszczamy z ulgą Milano. ![]() Teraz na Pavia i zaczynamy się już rozglądać za noclegiem. Niestety po raz kolejny okazuje się, że to wcale nie takie proste. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Jest godzina 21sza. Mamy na dzisiaj dość! ![]() Nie możemy się jednak powstrzymać, musimy zobaczyć co nam się dzisiaj nagrało! No więc: Przeżyjmy to jeszcze raz!!! ![]() NA LICZNIKU: 1372 km Edytowane przez Eddie dnia 21-07-2014 22:04 |
|
|
Carry |
Dodany dnia 18-07-2014 09:55
|
![]() Użytkownik Postów: 327 Data rejestracji: 15.02.12 |
podziwiam ten przejazd przez Alpy ja jako plecak miałam potężnego pietra a o dopiero jakbym prowadziła Przyznaje szczerze, że nie wiem czy dałabym radę. ![]() jak sama stwierdziłam nie mam lęku wysokości a "zakrętości" widoki przecudne ![]() Życie nie powinno być podróżą do grobu. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc... " ALE TO BYŁA JAZDA..."
|
|
|
Szpila |
Dodany dnia 18-07-2014 10:08
|
![]() Użytkownik Postów: 311 Data rejestracji: 12.02.12 |
Zajefajne foty!!Zazdroszczę![]() |
|
|
Alutka |
Dodany dnia 18-07-2014 23:39
|
![]() Główny administrator Postów: 1422 Data rejestracji: 13.02.12 |
o! To, to! Mam to samo ![]() Zajęłam Eddie cały wieczór, pewnie nie będzie dziś kolejnej części ![]() |
|
|
Mimi |
Dodany dnia 19-07-2014 10:21
|
![]() Użytkownik Postów: 116 Data rejestracji: 30.08.13 |
Historie pięknie napisane! naprawdę czytam z zapartym tchem! co będzie dalej? czy zjedzie bez przygód? A wyprawy tylko pozazdrościć! i w ogóle pomysłu na życie! i pomyśleć że są tacy co to wolą na leżaku przy basenie... brrrrr niecierpliwie czekam na ciąg dalszy! love krove
|
|
|
Leo |
Dodany dnia 19-07-2014 13:51
|
![]() Użytkownik Postów: 1657 Data rejestracji: 12.02.12 |
Nie lubię jak ludzie się lenią. Szczególnie Eddie![]() ![]() ==============================
Z szybkim upływem czasu, należy walczyć prędkim korzystaniem z niego. Seneka Najsurowszym recenzentem jest ten, któremu w życiu nigdy, nic się nie udało ![]() |
|
|
Eddie |
Dodany dnia 19-07-2014 20:59
|
![]() Użytkownik Postów: 168 Data rejestracji: 13.02.12 |
DZIEŃ CZWARTY 17.06.2014 WT To dzień pod "znakiem winkielków" ![]() Ale od początku ... Pobudka o 6:00, musimy wyjechać wcześniej. "Serwis" oporządza motory - standard: smarowanie łańcuchów, oleje. Już o 7:30 wyjeżdżamy. Musieliśmy ubrać przeciw deszczówki bo leje! Po raz setny stwierdzamy, że wczoraj mieliśmy wyjątkowe szczęście co do pogody. ![]() Chcemy się dzisiaj zadekować we Francji jadąc wybrzeżem i zwiedzając miasteczka. Dzisiaj też obowiązuje zasada "omijać drogi płatne". ![]() Rozpoczęło się mało ciekawie ale od Genovy to już istny raj. ![]() ![]() Jedziemy sobie zajefajnymi winkielkami wspinając się po zboczu, tylko po to by za chwilę zjechać do miasteczka, po czym znów wspinamy się na górę. I tak cały czas! Ale czaaad! ![]() ![]() ![]() ![]() Do tego cały czas mamy widok na zatoczki i za każdym zakrętem robi się coraz ładniej. Słoneczko pokazuje się na chwilę, ale przynajmniej przestało już całkiem padać. Gęba śmieje mi się od ucha do ucha. ![]() Mimo, że ruch jest całkiem spory, w niczym to właściwie nie przeszkadza - taki koloryt. Mnie zachwyca roślinność! To mi się nigdy nie znudzi! ![]() ![]() ![]() Na termometrze widzę 25 stopni. ![]() Jedziemy drogą nad samym morzem. ![]() ![]() Mijamy po drodze Arenzano, Savonę, Alassio, Imperię, San Remo. Każde miasto ma swój klimat. Nie mogę się na to wszyskto napatrzeć! ![]() ![]() Do tego mamy okazję pojeździć z Włochami, a muszę przyznać, że jest to niezapomniane wrażenie. Koło 17stej wjeżdżamy w końcu do Francji. ![]() ![]() Ponieważ takie zwiedzanie zajmuje nam sporo czasu, na Monte Carlo patrzymy już tylko z lotu ptaka - nie mamy już czasu na zwiedzanie miasta od środka. ![]() ![]() ![]() ![]() Okazuje się, że to był błąd, bo nie kupiliśmy naklejek na kufry, ![]() ![]() Na którymś z postojów Andrzej z uśmieszkiem stwierdza, że wie już czego nie zabraliśmy z motelu Dukla: w lodówce zostały wszystkie nasze konserwy! Świetnie! ![]() I jeszcze stwierdza, że to moja wina bo mu się wtrącam w pakowanie jego kufrów! Szkoda słów! ![]() Z Monte Carlo kierujemy się na Niceę. Widok miasta z góry zapiera dech! Toż to olbrzym, a my za chwilę będziemy jeździć ulicami między tymi czerwonymi dachami! ![]() ![]() To jest jazda dnia! ![]() ![]() ![]() Za tunelem okazuje się, że był wypadek. Mijamy zamieszanie, którego powodem jest auto leżące na dachu. ![]() Szukamy campingu ale jest jeszcze nieczynny tak jak kilka mijanych po drodze hoteli. Zatrzymujemy się po raz kolejny przy motelu ciesząc się, że ma tylko 2**. ![]() ![]() Idę pogadać i cena powala mnie na łopatki! To będzie nasz rekord, ale zmęczenie osiągnęło już chyba punkt kulminacyjny, bo zostajemy. Nie mamy już siły, a wizja podusi jest taka kusząca.... ![]() ![]() ![]() Musimy się jeszcze tylko kilka razy wdrapać na II piętro z tobołkami. MASAKRA!!! ![]() W dodatku ten pokoik ...... nie tego się spodziewałam! Ale najważniejsze, że już się nie błąkamy, jest już 21sza. NA LICZNIKU: 1725 km |
|
Przejdź do forum: |

