Aktualnie online

· Gości online: 2

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 152
· Najnowszy użytkownik: Piotras

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

nieswinkaOffline
21-08-2024 00:55
Pewnie że nie. Ja jestem wściekła po prostu. Ludzie od roku co miesiąc zrzucają się by pomóc jednej z nas, a my nic nie wiemy że taka pomoc jest potrzebna. Niepojęte to jest dla mnie.

RychoOffline
21-08-2024 00:52
W innej beczce cierpi się inaczej?

nieswinkaOffline
21-08-2024 00:28
Rycho to grupa znajomych z innej beczki tzn "na Rybkę" czy jakoś tak.

RychoOffline
20-08-2024 22:36
Halooooo. Właśnie się dowiedzieliśmy o stanie zdrowia Andzi. Jesteśmy zdruzgotani i jednocześnie zawiedzeni Właśnie przewertowaliśmy grupę, na FB którą utworzyła Ciotka. To jakaś tajna grupa?

zaciszankaOfflineAdmin
20-08-2024 22:13
Jeszcze działa ..strona Z przymrużeniem oka 545 spamowych kont do wyczyszczenia Z przymrużeniem oka

LeoOffline
09-09-2022 16:43
Lysy ma rację. Forum umarło, tylko nie ma kto go pochować i padlinka zaczyna już brzydko pachnieć cenzura

LysyOffline
04-09-2022 08:18
Cześć Lotnik. Forum umarło. płacz płacz płacz

lotnikOffline
31-08-2022 10:52
Halo halo żyje tu KTO dzień dobry dzień dobry dzień dobry

LeoOffline
30-07-2021 16:52
To wspaniale, że się udało. Gratuluję organizatorom kwiatek

TeodozjaOfflineAdmin
29-07-2021 09:58
Spotkanie się odbyło i było super Uśmiech

LeoOffline
28-07-2021 17:47
Rozumiem, że spotkanie się nie odbyło, bo już kilka dni po imprezie, a na oficjalnej stronie MiDu, cisza. Grobowa cisza Złość nenene

drakaOffline
23-07-2021 15:34
Lotnik, Ty się pakuj i przyjeżdżaj Uśmiech

lotnikOffline
23-07-2021 12:55
Witam Wszystkich serdecznie dawno mnie tutaj nie był Piwo taak dzień dobry dzień dobry dzień dobry

drakaOffline
23-07-2021 09:27
Czekamy, czekamy!

zaciszankaOfflineAdmin
23-07-2021 08:37
Już za chwileczkę, juz za momencik, piątek z MiD zacznie się kręcić Szeroki uśmiech

drakaOffline
16-07-2021 10:28
Jakby co to w wątku imprezowym przybyło informacji

drakaOffline
13-07-2021 08:18
Myśmy już w tym roku testowali namiot - jest o.k., jakby ktoś potrzebował. Ale tak naprawdę to wolnej podłogi u nas dostatek, tylko może w mało zacisznych kątach

AndziaOffline
11-07-2021 14:02
W gotowości, odliczamy dni do spotkania Szeroki uśmiech

zaciszankaOfflineAdmin
08-07-2021 22:21
Pamiętam i odliczam dni! Uśmiech namiot gotowy cieszę się

TeodozjaOfflineAdmin
08-07-2021 12:25
Ja nie zapomniałam i też nie mogę się doczekać Uśmiech

Archiwum shoutboksa

Zobacz temat

Motocykl i Dziewczyna » Wyjazdy i spotkania » Relacje z wypraw
 Drukuj temat
"2577"
Eddie
DZIEŃ PRZED WYJAZDEM
To dzień przygotowań.W końcu! mieliśmy wyjechać już w sobotę, ale pogoda skutecznie pokrzyżowała nam plany!
Andrzej robi szybki przegląd FJoci i stwierdza, że musi jeszcze wymienić klocki hamulcowe.

images63.fotosik.pl/27/7edf76860dc16e50gen.jpg

Na szczęście ma nówki, bo przymierzał się do tego faktu już w zeszłym roku.
Po południu przyjeżdża Beata Fazerem- też na klocki i montaż manetek podgrzewanych.
Andrzej pracuje, a my bojczymy. Ustalamy godzinę jutrzejszego wyjazdu na 11:00 z Tychów.
Po odjeździe Beaty kończymy się pakować i idziemy wcześnie spać..... żeby szybciej minęła ta noc! Szeroki uśmiech
Edytowane przez Eddie dnia 08-08-2013 17:59
 
Eddie
DZIEŃ PIERWSZY 02.07.2013 WTOREK

Nie mogę już dłużej spać, więc wstaję o 7:00.
Andrzej jeszcze zalega, bo noc miał okrutnie bolesną - duży palec u nogi jest lekko spuchnięty i nie dawał mu w nocy spać!
Super!Złość
Ja czekam na Teścia, który podjął się opieki nad kwiatami, fretkami i kocurami pod naszą nieobecność.
Koło 10:00 w końcu ruszamy!Wpadamy jeszcze na tankowanko w czasie którego babka ze stanowiska obok zagaduje Andrzeja po angielsku. Jest coś o "HUNGARIA."
Andrzej z uśmiechem odpowiada w języku rodzimym, a babka stwierdza, że zmyliła ją naklejka na kufrze.Z przymrużeniem oka
I zaczęło się: bo jej się tak podobają motocykle, i tak podziwia tych motocyklistów, że sama by chciała, ale nie ma odwagi.
Że tak w ogóle to jest lekarzem i oni tam mają jakiś klub ci lekarze. Ale ona to jednak się boi...
I czego nam życzyć? To szerokiej drogi, ładnej pogody i cudownych widoków!!!
Robi nam się bardzo miło.
No to jazda! Pogoda cudna!!!Szeroki uśmiech
Beata już czeka. Kiedy podjeżdżamy wita nas z uśmiechem od ucha do uchaSzeroki uśmiech!

images65.fotosik.pl/31/d27f18387f0247f2gen.jpg

Jeszcze tylko prosimy koleżankę Beaty, która dotrzymywała jej towarzystwa o fotkę i zaczynamy wycieczkę!!
Cel to Grosgloknerstrasse w Austrii.
Najpierw prowadzi Beata. W Orzeszu zmiana i pałeczkę przejmuje Andrzej.
Trasa ustalona:Tychy-Pszczyna-Jastrzębie Zdrój -Bohumin- Ostrava- Olomuc- Brno- Znojmo!
Wyszło oczywiście trochę inaczej, ale ilość kilometrów się zgadza.Pokazuje język
Pogoda nas rozpieszcza.Szeroki uśmiech Na przydrożnych termometrach 28oC, przyjemny wiaterek i jedzie się "prawie" przyjemnie.
Jest niestety spory ruch. Tiry, których jest mnóstwo trochę przeszkadzająsmutek, chociaż tragedii nie ma.
O 12:30 mamy już 105km i Chałupki.
W Czechach ruch wcale nie mniejszy.W końcu robimy sobie przerwę na karmienie i rozprostowanie kości.
Beata nagle stwierdza, że nie wie co jest, ale w czasie jazdy bardzo chce jej się spać.
Zastanawiam się przez chwilę czy to dobrze, że ona jedzie za mną?Pokazuje język
Kolejny postój to tankowanie i teraz się okaże...
Wychodzi całkiem dobrze: FJ: 226km - 13,64l, Suzuki: 226km - 7,55l, Fazer: 193km - 7,96l.Z przymrużeniem oka
Dojeżdżamy w końcu do Znojmo. Mamy jakieś namiary na nocleg, więc trzeba poszukać.
Żeby nie krążyć we trzy motory dzielimy się: ja zostaję z motorami, a Andrzej i Beata jadą na rekonesans.
Kiedy wracają okazuje się, że lokum mamy, chociaż zupełnie w innym miejscu.
Chcemy jeszcze od razu zakupić coś do nawadniania, ale w co trudno uwierzyć w okolicy 500m nie ma żadnego sklepiku spożywczego.smutek Zaczepiona mieszkanka Znojmo, uprzejmie wyjaśnia nam, że musimy podjechać ze 3km do Kauflandu.
Decydujemy więc, że zakupy odkładamy - najpierw do bazy. Na miejscu miły Pan lokuje nas w pokoju(990 koron za 3 osoby) Zostawiamy Beatę z bajbetlami i jedziemy z Andrzejem na zakupy.
Po posiłku odświeżeni i rozluźnieni zasiadamy na "tarasie" przy motocyklach. Planujemy jutrzejszą trasę.
Dzielimy się wrażeniami z dzisiejszej jazdy, każdy oczywiście ma swoje.
Kiedy stwierdzam, że przekroczyłam dzisiaj kilka razy 160km/ h, oboje popatrzyli tylko na mnie z politowaniem: że niby kiedy????Krzywi się Oni tyle nie mieliZłość
W którymś momencie rozgorzała też dyskusja: który motocykl jest większy FJota czy Fazer???
Oczywiście zdania zainteresowanych są zupełnie różne, a Beata nie może przeżyć że jeździ na większym sprzęcie niż Andrzej. Doskonale widać to na zdjęciu, które oczywiście zrobiliśmy, żeby wszyscy mogli wyrobić sobie własne zdanie.Szeroki uśmiech

images61.fotosik.pl/29/2019e15a2905346cgen.jpg

Beata w końcu stwierdza, że zdjęcie jest tendencyjne i dodaje jeszcze:
"KURCZE, A MOGŁAM SIEDZIEĆ W DOMU I OGLĄDAĆ "KLAN".Pokazuje język
NA LICZNIKU:347km

Wykluła nam się też "złota myśl":
"JAK TO JEST, ŻE: NAJSŁABSI JEŻDŻĄ NA NAJWIĘKSZYM MOTOCYKLU, NAJWOLNIEJSI JEŻDŻĄ NAJSZYBCIEJ, A ... " c.d.n.Z przymrużeniem oka
Edytowane przez Eddie dnia 08-08-2013 18:01
 
Eddie
DZIEŃ DRUGI 03.07.2013 ŚRODA

Rano otwieram oczy i po cichu pytam Andrzeja jak tam noga, a tu z łóżka obok rozlega się głośne:
" No! nareszcie zaczęliście gadać!!! Ja już nie śpię od 6:30!"Złość
Skoro tak to wstajemy. Sprawdzamy jaka pogoda: niebo jest bezchmurne i świeci słońce - super!Szeroki uśmiech Tego potrzebujemy!"
Śniadanie, pakowanie i ruszamy. Dzisiaj planujemy dotrzeć do RAURIS W Austrii. Po drodze robimy sobie zdjęcie przy znaczku"ZNOJMO" i startujemy.

images64.fotosik.pl/29/904bfe953b27101cgen.jpg

Szybkie zapełnienie wolnej przestrzeni w bakach i już jesteśmy na trasie.
Teraz prowadzi Beatka. Okolice bardzo fajne. Mijamy malownicze, ciche miasteczka.
Domki przy ulicach, są w różnych kształtach i każdy w innym pastelowym kolorze, a do tego wszędzie kwiaty! Bardzo ładnie to wygląda i bardzo przyjemnie się jedzie.Szeroki uśmiech
W takich uroczych okolicznościach robimy jakieś 70km i musimy poszukać vinietek.
Zatrzymujemy się na stacji, kupione viniety (po 5 Euro / 10 dni) przyklejamy na owiewki.
Kiedy mamy już ruszać stopują nas dwa motorki, a kierowca z BMW o coś zapytuje Andrzeja. Andrzej wzywa posiłki i teraz Beata coś mówi. Niestety po minach widzę, że nic z tego nie wychodzismutek, w końcu się rozjeżdżamy .
Przed ST. POLTEN znowu pakujemy się na autostradę i zaczyna się gorsza część trasy. Mnóstwo ciężarówek i mam wrażenie, że tylko wyprzedzamy. Koszmar!Szok
Krótka przerwa na tankowanie oraz rozprostowanie kończyn i znowu autostrada!smutek Cały czas jedziemy....
Wreszcie odbijamy nad jezioro ATTERSEE droga nr. 152.

images64.fotosik.pl/30/b3990e026195c549gen.jpg

Znowu robi się przyjemnie. Wąska, kręta droga jest cudowna. Nie ma ruchu i znowu te miasteczka!Szeroki uśmiech
Dojeżdżamy do drugiego jeziora MONDSEE droga nr.151 i ruszamy jego prawym brzegiem, wąską, krętą drogą, a wokół mamy cudowny widok na góry, które kończą się w mijanym jeziorze!

images61.fotosik.pl/29/e43bc6f1b4217df6gen.jpg

Niestety po przejechaniu kawałka okazało się, że ten znak zakazu wjazdu, który minęliśmy chwilę wcześniej nie stał sobie tam od picu: droga okazuje się zamknięta!Złość

images65.fotosik.pl/30/6a302bd184b7a92egen.jpg

Więc nawrotka.
We wsi Au zjeżdżamy skrótem na białą drogę i przez za...rombisty tunel kierujemy się na drogę nr.154.
Tutaj jadąc lewym brzegiem MONDSEE rozkoszujemy się widokami wokół.

images63.fotosik.pl/30/da9468f994722016.jpg

Nastrój przez moment psuje nam kilka kropli z czarnej chmury nad nami, a to dopiero przedsmak tego co nas czeka...
Po ślicznych wąskich, przyjemnie krętych drogach z idealnym asfaltem wokół jezior, gdzie góry wysokie, strome i "łyse",
a mijane miasteczka malownicze, ciche i eleganckie... wbijamy się znowu na autostradę.smutek
Zaczyna nieźle lać!Złość Po długiej chwili dojeżdżamy w końcu do parkingu gdzie przyodziewamy się stosownie i dalej w drogę.
A na horyzoncie niebo ma granatowy kolor.Szok
Mijamy kolejny długi tunel, a kiedy z niego wyjeżdżamy niespodzianka: nie pada!Szeroki uśmiech
Właściwie to nie opłacało się ubierać, a teraz nie warto się rozbierać z przeciw deszczówek, więc jedziemy już prosto do celu.
No właściwie to, nie tak prosto bo znowu musimy zawracać,Pokazuje język ale szybka nawrotka i możemy się wbijać na ... autostradę!Pokazuje język
Zjeżdżamy w końcu na drogę nr.311 do ZELL AM SEE. Chwilę wcześniej mijamy mostem BISCHOFSHOFEN, gdzie pod nami z gracją prezentują się skocznie. Znowu zaczyna się fajna jazda. Mijamy TAXENBACH, do RAURIS jeszcze tylko 10km. Dojeżdżamy.Szeroki uśmiech Teraz Beata przejmuje dowodzenie i szukamy naszego lokum. Po małym zamieszaniu stoimy na parkingu przed wypasionym pensjonatem.

images62.fotosik.pl/29/f4889eb8365a06abgen.jpg

Beata idzie załatwić formalności, a my czekamy i nawiązujemy nowe znajomości. Oto pierwszy spotkany mieszkaniec Rauris.

images65.fotosik.pl/30/07f5be6df281329cgen.jpg

Andrzej ma nieciekawą minę. Skarży się, że noga coraz bardziej daje mu popalić.smutek
Zresztą z tego powodu całą drogę miałam okazję obserwować jak można zmieniać biegi... piętą i to w górę i w dół!Z przymrużeniem oka
Muszę spróbować przy najbliższej okazji. Potrafię zmieniać biegi bez użycia manetki sprzęgła, to dam radę piętą biegi!
Może też bez sprzęgła?! Pokazuje język A co!
Pokój dostajemy na II piętrze, więc robimy kilka kursów z bagażami. Motorki wędrują pod wiatę gdzie mamy zarezerwowane miejsce, bo w nocy ma padać - Beata przyniosła najświeższe wiadomości!smutek
Mamy dwa pokoje z aneksem kuchennym z pełnym wyposażeniem - super! Po rozpakowaniu idziemy z Beatą zasięgnąć języka o okolicy. Właścicielka chętnie opowiada gdzie sklep i CPN. Po zakupach w BILLI i posiłku znowu dzielimy się wrażeniami. Wszystkim spodobało się samo miasteczko RAURIS.
Ma swój klimat. Wszędzie w oczy rzucają się kwiaty, w ogródkach, w oknach , na balkonach, na uliczkach.

images64.fotosik.pl/30/cbb9b9744c07eb73.jpg

images65.fotosik.pl/30/f6e12f27fa1c9bbb.jpg

images61.fotosik.pl/29/f9f2b202c1feadedgen.jpg

Ślicznie, kolorowo i ze smakiem. A wszędzie tak czyściutko!
No i oczywiście dookoła wysokie góry z ośnieżonymi szczytami (aktualnie w chmurach ).
Beata i Andrzej przeszukują programy w telewizorze w poszukiwaniu prognozy na jutro. To co zobaczyli jak już znaleźli nie bardzo nam pasuje- jutro deszcz.Złość
Kwitujemy wszystko krótkim " zobaczymy" bo zawsze jest szansa, że się jednak nie sprawdzi.Pokazuje język
NA LICZNIKU 810km.
Edytowane przez Eddie dnia 08-08-2013 18:03
 
zaciszanka
Eddie, dasz radę szybciej pisać ? Z przymrużeniem oka
 
Leo
zaciszanka napisał(a):

Eddie, dasz radę szybciej pisać ? Z przymrużeniem oka


Nie przejmuj się poganianiemUśmiech
NIE MUSISZ pisać szybciej - po prostu pisz DŁUŻEJZ przymrużeniem okaSzeroki uśmiech
==============================
Z szybkim upływem czasu, należy walczyć prędkim korzystaniem z niego.
Seneka
Najsurowszym recenzentem jest ten, któremu w życiu nigdy, nic się nie udałotakiego
 
Eddie
zaciszanka napisał(a):

Eddie, dasz radę szybciej pisać ? Z przymrużeniem oka


Niestety przy naszym internecie, nawet gdybym pisała z prędkością światła, to nic nie da!Szeroki uśmiech
Ale naprawdę bardzo się staram!Szeroki uśmiech

Z pisaniem dłużej, powinno być łatwiej.Z przymrużeniem oka
 
Eddie
DZIEŃ TRZECI 04.07.2013 ŚRODA

Rano wszyscy wstaliśmy twierdząc, że nie mogliśmy spać:
ANDRZEJ- bo palec bolał go całą noc i się bardzo kręcił.smutek
JA - bo Andrzej się baaaardzo kręcił.Z przymrużeniem oka
BEATA- bo dopadły ją wszystkie troski dnia codziennego.smutek
Pogoda też nie nastraja nas wesoło. Wiszą jakieś chmury, a w nocy jednak padało!
Śniadanie zjadamy bardzo leniwie, obserwując niebo, niestety chmury nie mają zamiaru ustąpić.
Decydujemy się w końcu ruszyć i pozwiedzać sobie miasteczko.
Andrzej z trudem wkłada adidasy, bo stopa mu mocno spuchłasmutek, ale twierdzi, że jak powoli, to da radę!
Ruszamy więc. Miasteczko naprawdę jest warte spaceru! W każdym miejscu znajdujemy coś co nas zachwyca!
Kierujemy się pod wyciąg gondolowy, który widać z naszych okien.

images63.fotosik.pl/31/7a14258c74d4b16bgen.jpg

Na miejscu okazuje się, że jest czynny, tylko teraz jest przerwa. A, że do 11:00 niedaleko to siadamy na ławce, żeby zobaczyć czy wyciąg ruszy. Mamy bardzo zaskoczone miny kiedy równo z pierwszym dźwiękiem z wieży kościelnej zwiastującej pełna godzinę wagoniki ruszają!
Andrzej stwierdza: NIE MA BATA KSIĄDZ TRZYMA RĘKĘ NA WYCIĄGU!"
Beata proponuje, żebyśmy po przerwie o 15:00 wjechali sobie na górę, a nam pomysł się podoba.
Idziemy jeszcze sprawdzić jak jest otwarty CPN, gdzie upatrzyłam sobie zieloną żabę na pamiątkę. Jak nie znajdę nic innego to jedną zabiorę do S-ca.
Wracamy na obiad, po którym możemy iść w końcu "pojeździć"Pokazuje język
Okazuje się, że razem z nami jest jeszcze kilku chętnych na wycieczkę do góry.
Beata kupuje bilety (13,5 euro/os.) i pakujemy się do wagonika. Chmury na chwilę się gdzieś przeniosły, więc nic nie zasłania nam widoków.

images62.fotosik.pl/31/2a5e5fe56c165108.jpg

Dojeżdżamy do pierwszej "stacji" ale nie wysiadamy. Jedziemy wyżej. Tutaj pokazują się kolejne szczyty, których z dołu nie było widać. Widoki są super, chociaż bardzo brakuje nam słońca.
Na górnej stacji wysiadamy i idziemy obejrzeć sobie jezioro, które można obejść dookoła.

images65.fotosik.pl/32/ca22a47ea40d7368.jpg

Z atrakcji są tu jeszcze pokazy z sokołem, a dla marzycieli balie z wodą z piaskiem do płukania złota. Jest kilku chętnych.
Wracamy do gondoli, po drodze czyniąc usilne próby nawiązania kontaktu z... krowami, których tu jest całe wielkie stado.

images65.fotosik.pl/32/ca59dbda9449c918gen.jpg

Niestety lekceważą nas i nie chcą pozować do zdjęć.
Zjeżdżając w dół mamy całe RAURIS jak na dłoni. Pięknie prezentuje się biały kościół ze strzelistą wieżą, która góruje nad miasteczkiem. Przedni widok!

images65.fotosik.pl/32/571fc78e56d882efgen.jpg

Wracamy do pokoju- trzeba odpocząć po męczącej trasie.Pokazuje język
W pokoju okazuje się, że noga Andrzeja spuchła jak balon i nie ma co liczyć, że samo przejdzie.Szok
Zapada decyzja o wizycie u miejscowego lekarza. Beata organizuje pędzikiem potrzebne informacje i idziemy.
Tutaj ograniczę się tylko do informacji, że wizyta przebiegła bardzo sprawnie.Uśmiech
Przydały się bardzo: karta EKUZ i dodatkowe ubezpieczenie, cały koszt to 11 euro, które nam zwrócą.
A diagnoza i leczenie (jak się wkrótce okazało) były bardzo trafne - za co należą się specjalne podziękowania dla Beaty.
DZIĘKI BEATKO !Szok
A zważywszy na to, że pacjent mówił tylko po polsku (i biegle łacinąPokazuje język), tłumacz znał świetnie angielski i trzy słowa po niemiecku, a lekarz dla odmiany: trzy słowa po angielsku, za to biegle niemiecki - to wszystko skończyło się bardzo dobrze!Szeroki uśmiech
Po powrocie umilamy sobie wieczór oglądając niemiecką wersję " GOT TO DANCE" czy jakoś tak.
STAN LICZNIKA BEZ ZMIAN, CHOCIAŻ ZROBILIŚMY 806....m, TYLE TYLKO, ŻE TYM RAZEM W GÓRĘ.Z przymrużeniem oka

Wieczorem Beatka dokończyła " złotą myśl":
"JAK TO JEST, ŻE NAJWIĘKSI SĄ "NAJZDROWSI"Pokazuje język
 
Eddie
DZIEŃ CZWARTY O5.07.2013 CZWARTEK.

Dzisiejszy poranek..... szkoda gadać, chmur więcej niż wczoraj!smutekSzok
Uknuliśmy sobie plan "TAMA W KAPRUN " z wiadomych względów autobusemUśmiech, ale na starcie nam nie wypalił, bo autobus już pojechał, a następny mamy dopiero o 12:00!Złość Nie byłoby problemu gdyby powortny nie był o 15:00 już w Rauris.
Nie damy rady nawet z widoczną gołym okiem poprawą stanu nogi Andrzeja.Szeroki uśmiech
Obmyślamy "PLAN B"..... Bardzo opornie!smutek Aż tu nagle "PLAN B" robi się sam!Z przymrużeniem oka
Pod wyciągiem zebrało się kilkanaście kolorowych starych aut! Mamy zlot pojazdów zabytkowych! W samą porę!!
Idziemy pooglądać, zrobić fotki i nakręcić jakiś film. A, jest na co popatrzeć!
Autka różnej marki w różnym wieku: jedyny w swoim rodzaju....- niestety nie rozpoznajemy marki,

images62.fotosik.pl/31/db551c25ba28a755.jpg

największa STRAŻ POŻARNA, najgłośniejsza MAZDA, najdroższy MERC! Oczu nie mogę oderwać!Szeroki uśmiech
Dedukujemy o co chodzi, bo podjeżdżają do "CHECK POINTU" w/g numerów przyklejonych na drzwiach. Panuje dyscyplina i iście żołnierski porządek. Organizatorzy dokładnie co minutę puszczają kolejne auta, po uprzednim poinstruowaniu kierowców i zanotowaniu czegoś na ich kartkach.
I tak w ciągu godziny mija nas 70 któryś numer.Szeroki uśmiech W pewnym momencie coś im się chrzani i jak wydedukowałyśmy z Beatką ze słowa "KATASTROF", muszą zmienić na szybko trasę najprawdopodobniej odbywającego się właśnie rajdu.
Ale się dzieje!Pokazuje język
Andrzej stwierdza w końcu, że skoro nie pada to może jednak założy glana i zaliczymy sobie GERLOS ALPENSTRASSE,
która stanowi odcinek drogi nr. 165 i biegnie z KRIMML u podnóża Wysokich Taurów na przełęcz GERLOSSPAS.
Przed 12:00 jesteśmy już ubrani przy motorkach, a Beata widząc odjeżdżający z przystanku autobus stwierdza, że jednak pojedziemy zgodnie z planem.Z przymrużeniem oka
Ruszamy, ale pogoda daje nam do zrozumienia, że nie mamy co liczyć na poprawę. Gdzieś na horyzoncie niebo jest zdecydowanie ciemniejsze niż u nas.
Zalewamy baki do pełna na najbliższej stacji benzynowej (nasza ma właśnie przerwę do 15:00) i ruszamy.
Zaskakuje mnie niezliczona ilość mijanych po drodze motocyklistów. Naprawdę myślałam, że przy takiej aurze będziemy jedyni, a tu taka niespodzianka.
Deszcz nie daje na siebie długo czekać.

images65.fotosik.pl/32/0aa8850e4a1b4097.jpg

Właściwie towarzyszy nam całą drogę do wodospadów, różni się tylko nasileniem.
Przeciągamy strunę i zdecydowanie za późno ubieramy przeciw deszczówki.smutek
W końcu zaczynają się serpentyny. Zaczynamy wspinaczkę.

images63.fotosik.pl/32/b9c29ee3d0888307.jpg

Dochodzę do wniosku, że właściwie to jedzie mi się nawet przyjemnie. Do tej pory kombinacja górska kręta droga + solidny deszcz, była dla mnie nie do przyjęcia. A tu okazuje się, że nawet można mieć trochę frajdy.Z przymrużeniem oka
Jestem zaskoczona i mam wrażenie, że właśnie odrobiłam kolejną lekcję, bo takiej kombinacji w swoim wykonaniu sobie nie przypominam. Szkoda tylko tych widoków, które nas ominęły, a właściwie były przysłonięte, ale naprawdę nie było źle.
Mijamy sobie Wodospady, które było widać z daleka i parkingi pełne motocykli. Teraz wiadomo już gdzie tak pędzili i skąd wracali całymi stadami.Szeroki uśmiech Nie zatrzymujemy się i jedziemy pod górę na przełęcz. Zatrzymują nas bramki gdzie pobierają od nas haracz po 5 euro i możemy jechać dalej. Kretą drogą dojeżdżamy do miasteczka GERLOS, gdzie robimy nawrotkę, bo dalej to już tylko droga wśród miejscowości. Właściwie to jesteśmy trochę zawiedzeni, że to już.Złość Wielkie halo! Właściwie to nawet dobrze, że lało, bo gdyby było słońce to zrobilibyśmy tą słynna trasę "pędzikiem".
A tak musieliśmy jechać wolniej.Pokazuje język
Nawet nie wiemy kiedy, a zrobiliśmy ot, tak jakieś 100km. Oczywiście zaczęły się zaraz wynurzenia, że gdybyśmy wiedzieli jak jest to zawrócilibyśmy przed bramkami i w kieszeni zostało by nam 15 euro na .....wodę mineralną.Z przymrużeniem oka
Pogoda jakby się poprawiła. Na bramkach pokazujemy bilety wjazdu i możemy wracać.
Robimy krótką przerwę na tarasie widokowym, gdzie naszym oczom ukazują się KRIMMLER WASSERFALLE w całej okazałości i można rzec z lotu ptaka.

images62.fotosik.pl/31/c3485fbcd2eb98f8gen.jpg

Jest na co popatrzeć! Należą one do najwyższych na świecie: trzy kaskady mają łącznie 380m wysokości, a zasilające je wody zbierają się z obszaru o pow. 110km2 i pochodzą z 23 lodowców Grupy Venedigera.
Do wodospadów prowadzi też oczywiście 4km ścieżka spacerowa, ale darujemy sobie jednak pieszą wycieczkę przy takiej pogodzie.smutek

images65.fotosik.pl/32/8301f92d7e264862.jpg
images64.fotosik.pl/32/57513cb2e33dd9df.jpg

Robimy szybko fotki, bo chmury rozstąpiły się tylko na chwilę i dały przedsmak tego co ukazałoby się naszym oczom gdyby świeciło słońce.
Zjeżdżając w dół zaliczamy jeszcze jeden taras widokowy, z którego widać wyraźnie jeden z wodospadów.
Teraz jedziemy już prosto do Rauris i wygląda na to, że pogoda się poprawiła: drogi są już prawie suche i jedzie się zadziwiająco dobrze, pomimo sporego ruchu.
Tankujemy jeszcze na naszym CPN i kupujemy upatrzoną żabę( będzie się zwała: RYSIA Z RAURIS).
Przy kolacji, po obejrzeniu strasznejZłość prognozy pogody na najbliższe dni, zapada decyzja o powrocie do domu jutro rano.smutek
Więc GROSSGLOCKNERSTRASSE zostaje na zaś.Szok
Kurcze! Nie udało się. smutek

NA LICZNIKU 1002km.
Edytowane przez Eddie dnia 30-07-2013 21:50
 
Alutka
Z przyjemnością przeczytałam, ale przyznaję, że jak spojrzałam na tytuł, to miałam spojrzenie tęskne za rozumem. Z przymrużeniem oka Dopiero po dłuższej chwili zajarzyłam.
Ciekawa jestem, czy wszyscy rozumieją, co autorka miała na myśli, czy nikt nie chce się wychylić? Może mały konkurs - co to jest 2577? Nagród NIE BĘDZIE Pokazuje język
 
Teodozja
Alutka napisał(a):

Może mały konkurs - co to jest 2577? Nagród NIE BĘDZIE Pokazuje język


Czy to liczba kilometrów, które przejechaliście podczas tej wyprawy? Uśmiech
 
Alutka
Teodozja napisał(a):

Alutka napisał(a):

Może mały konkurs - co to jest 2577? Nagród NIE BĘDZIE Pokazuje język


Czy to liczba kilometrów, które przejechaliście podczas tej wyprawy? Uśmiech

Nie, nie, to byłoby zbyt proste. Eddie jest bardziej przebiegła Z przymrużeniem oka
 
eve
Strzelam ze to jeden ze szczytów Alpejskich Uśmiech
kurka tak luukam na te zdjęcia i wspominam moją wyprawę po Alpach i Dolomitach choć mi pogoda na szczęście dopisała Z przymrużeniem oka
Czas życia pełnią życia! Więc chwytaj w dłonie każdy czas i gnaj przed siebie!
 
zaciszanka
Szczyt Wilder Mann czy wysokość na którą najwyżej wjechaliście ?? Z przymrużeniem oka
 
Alutka
Eve była blisko, ale odpowiedź niepełna Z przymrużeniem oka

zaciszanka napisał(a): wysokość na którą najwyżej wjechaliście ?? Z przymrużeniem oka


Brawo dla tej Pani s19.rimg.info/822f9d7be85b56b8aebdf1a71268cf89.gif
 
zaciszanka
Jednak bardzo dobry dzień - konkursik wygrałam Z przymrużeniem oka Dziękuję Uśmiech

Będą kolejne ? Szeroki uśmiech
 
Eddie
zaciszanka napisał(a):

Jednak bardzo dobry dzień - konkursik wygrałam Z przymrużeniem oka Dziękuję Uśmiech

Będą kolejne ? Szeroki uśmiech


Możemy spróbowaćZ przymrużeniem oka

Może : kto zgadnie ile litrów paliwa spaliły nasze trzy maszynki wspólnie przez cały wyjazd?
Właściwie to sami też możemy brać udział, bo jeszcze nie sprawdziłamPokazuje język
Rozstrzygnięcie przed podaniem dokładnego dystansu wycieczki.
Edytowane przez Eddie dnia 31-07-2013 23:49
 
termit
Eddie, super relacja Uśmiech
 
Eddie
DZIEŃ PIĄTY 06.07.2013 SOBOTA.
Rano dokładnie 06:11 z przyjemnością odsłaniam firanki w oknie: SŁOŃCE!Szeroki uśmiech
Kładę się jeszcze oczywiście, ale już o 7:00 słyszę rozanielony głos Andrzeja: Wstawaj! Słońce! Ileż można spać!?
No to zaczynamy debatować, co teraz? Jedno jest pewne, czekamy na prognozę pogody do 8:00! A, że te okazują się być bardzo optymistyczne, to szybka zmiana planów. Z przymrużeniem oka
Będzie ZAPORA .... dla odmiany autobusem! Musimy się szybko zorganizować, a najważniejsze przedłużyć pobyt w pensjonacie, ale nie można się skontaktować z właścicielką. W końcu się udaje i oczywiście, że możemy zostać, to żaden problem! No to super!Szeroki uśmiech Ruszamy na przystanek i autobusem nr.640 jedziemy do ZELL AM SEE.

images61.fotosik.pl/35/b61fb5a840d25942.jpg

Tutaj zaczyna się zabawa, bo chcąc kontynuować wycieczkę musimy znaleźć kolejny autobus.

images63.fotosik.pl/35/b25681cb3e857e87gen.jpg

Pomaga nam pani w informacji turystycznej i już wiemy, że teraz mamy się wpakować w nr.640, który wiezie nas do KAPRUN KESSELFALL. Na miejscu znowu przesiadka, tym razem do autobusu firmowego, który wiezie nas w końcu do góry na Zapory.

images63.fotosik.pl/35/04e73d39f6c44624.jpg

Otoczone malowniczymi i dzikimi szczytami Alp wysokogórskie jeziora zaporowe znajdują się na wysokości 2036 m n.p.m. jezioro Mooserboden gromadzi aż 84,9 mln m3 wody.
Zasilają je głównie wody roztopowe z lodowca Pasterze w Parku Narodowym Wysokie Taury.
Na jeziorze Mooserboden znajdują się dwie zapory i elektrownia. Woda spada stąd do jeziora Wasserfallboden (1672 m n.p.m.), po czym jest ponownie pompowana w górę, by dodatkowo zwiększyć ilość wyprodukowanej energii elektrycznej.
W okresie od 20 maja do 17 października, można wybrać się na zorganizowaną wycieczkę do jeziora Mooserboden.
Całkowity koszt przejazdu środkami transportu publicznego wynosi 16 EUR. Normalnie wyjeżdżający spod Alpenhaus Kesselfall autobus dojeżdża ponad zbiornik Klamm, na wysokość kolejki Lärchwand.
Tutaj trzeba się przesiąść do kolejki Lärchwand (będącej w rzeczywistości skrzyżowaniem windy z platformą),
którą pokonuje się wysokość 431m. Ostatni odcinek drogi do Mooserboden pokonuje się znowu autobusem. Niestety mamy pecha, bo kolejka jest akurat w tym roku w remoncie!smutekZłość
Całą trasę pokonujemy więc autobusem, a na otarcie łez mamy okazję podziwiać z jaką wprawą kierowca prowadzi autobus w naprawdę bardzo ciasnym tunelu, gdzie mam wrażenie, ma niewiele miejsca na jakiś błąd, tym bardziej, że jedzie na całym gazie.Szok Tuneli mijamy kilka i wszystkie są takie ciasne!
A za każdym razem kiedy wyjeżdżamy na świeże powietrze zaskakują nas widoki.Szeroki uśmiech

images65.fotosik.pl/36/b0ccd04088754738gen.jpg

images61.fotosik.pl/35/fd082b721a6444e5.jpg

Wspinamy się pod górę, bardzo krętą drogą i mamy przyjemność te same jeziora i zapory oglądać z różnej perspektywy, a jest na co popatrzeć.

images62.fotosik.pl/35/796a84e423774b99.jpg

images64.fotosik.pl/36/8c2ad964ce2201b9.jpg

images65.fotosik.pl/36/786e334174e1069a.jpg

Zaczynamy zwiedzanie a przyświeca nam wyczekiwane słoneczko!
Chodzimy po zaporze, a patrzenie do góry na otaczające nas górskie szczyty, albo na dół na dno zapory przyprawia o zawrót głowy.

images62.fotosik.pl/35/6959e5a021dcf758.jpg

Nie możemy odmówić sobie przyjemności i wysiłku wdrapania się na punkt widokowy, skąd panorama zapiera dech.

images63.fotosik.pl/35/7cd316ee9fb4548e.jpg

images65.fotosik.pl/36/81159a86694d3780.jpg

Robimy masę zdjęć, zdecydowanie za dużo.Pokazuje język

images61.fotosik.pl/35/9160e701b3035a32.jpg

Droga powrotna też jest bardzo przyjemna i chociaż już tędy jechaliśmy odkrywanmy nowe szczegóły.
Kiedy dojeżdżamy do ZELL AM SEE na dworcu autobusowym okazuje się, że na autobus do Rauris przyjdzie nam poczekać ponad dwie godziny.Złość A żeby było śmieszniej nasz wyczekany autobus najprawdopodobniej dowiezie nas tylko do Taxenbach, skąd już tylko 10km na piechotę i jesteśmy!Szok
W doskonałych humorach wracamy do informacji turystycznej, gdzie tym razem miły pan zaskakuje nas informacją,
że rzeczywiście ten 640 na który czekamy dowiezie nas do TAXENBACH ale tam będzie czekał już inny 640, który odwiezie nas na miejsce.
Na dowód, że mówi prawdą wręcza nam składany rozkład jazdy. I tam rzeczywiście tak stoi.Z przymrużeniem oka
Uspokojeni informacją, że spacerek prawdopodobnie nas ominie idziemy pospacerować po miasteczku. Najpierw nad jezioro zwabia nas muzyka i przez chwilę mamy okazję podziwiać spektakl WODA I DŹWIĘK, + ŚwIATŁO będzie w innym terminie. Pokazuje język

images61.fotosik.pl/35/49716532fe5d2a4f.jpg

Potem zasiadamy na ławeczce i umilamy sobie czas prowadząc inteligentnePokazuje język dysputy o otaczającej nas rzeczywistości.
A cały czas upewniamy się wzajemnie, jak to będzie przyjemnie pospacerować przed kolacją.Szeroki uśmiech
Kiedy wybija godzina odjazdu a 640stki nie ma , odczuwamy lekki niepokój, ale kiedy u kierowcy, który w końcu podjechał, otrzymujemy potwierdzenie, że rzeczywiście czeka nas przesiadka, słychać tylko trzy odgłosy spadających kamieni: ŁUP! ŁUP! ŁUP! Ale ulga!Szok
Autobus zmieniamy bardzo sprawnie. Tylko po co?! Docieramy w końcu do Rauris. A po wejściu na górę, przez okno w kuchni z niedowierzaniem spostrzegam, że na dworze leejee!Szok I to jak diabli!smutek
No to spacerek by nam się udał.... Po kolacji mieliśmy jeszcze skoczyć na pokazy wjazdu krosami na bardzo strome zbocze góry, ale zostajemy w domu, bo zawody pewnie przerwali.
Wieczór spędzamy przy niemieckiej wersji "MAMMA MIA"

Ale najważniejsze: jutro realizujemy PLAN "A" GROSSGLOCKNER HOCHALPENSTRASSE!!!Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech

NA LICZNIKU 1002km, za to w nogach jakieś 100kmPokazuje język
Edytowane przez Eddie dnia 08-08-2013 18:07
 
Eddie
termit napisał(a):

Eddie, super relacja Uśmiech




Bardzo dziękuję.Z przymrużeniem oka
 
Eddie
DZIEŃ SZÓSTY 07.07.2013 NIEDZIELA
Rano budzi mnie "czułe" walenie w ramię: " Wstajesz czy nie?!Trzeba się zbierać!"Złość Przez okno widać słońce i duuuużo niebieskiego! Czeka nas piękny dzień!Szeroki uśmiech
Przy śniadanku, ale po obowiązkowej prognozie pogody ustalamy trasę na dzisiaj: 200? 300?czy może 350km? To się jeszcze zobaczy. Jest trochę krzątaniny przy motocyklach, ale osobisty SERWIS szybko się ze wszystkim ogarnia.Z przymrużeniem oka
Ależ mamy słoneczko!

images64.fotosik.pl/40/4218a0031b32e578.jpg

images63.fotosik.pl/40/ac64c788cc7de836.jpg

images65.fotosik.pl/40/ba7106448d08d88d.jpg

Robimy jakieś 30km do bramek,a dotychczasowa trasa pomalutku odkrywa przed nami co się będzie działo.
Coraz więcej motocyklistów! zresztą samochodów też.smutek No to zaczynamy wspinaczkę.Szeroki uśmiech

images65.fotosik.pl/40/2c21b6bfad7eef92.jpg

images65.fotosik.pl/40/d177a2f38331e132.jpg

Droga wije się w bardzo przyjemnych zakrętach, nawierzchnia idealna, co rusz robią się trzy pasy. Trudniejsze zakręty opisywane są jako "KECHERE1", "KECHERE2", i tak pamiętam do nr. 25, ale nie wiem czy to ostatni... Przy drodze bardzo często usytuowane są parkingi, na których można, a ja powiedziałabym, że trzeba się zatrzymać, żeby uwiecznić te cuda co przed nami, za nami i nad nami!Szeroki uśmiech

images63.fotosik.pl/40/1cc0332aefbcdcb3.jpg

images63.fotosik.pl/40/565c3a62d3dc7336.jpg

images61.fotosik.pl/40/80919f4d98ee1625.jpg

W przewodniku wyczytałam że jest to najbardziej malownicza droga wysoko alpejska Austrii, stanowi odcinek drogi nr.107.
Na odcinku 50 kilometrów pokonuje się różnicę poziomów wynoszącą 1766 metrów!
Zbudowana została w zaledwie 5 lat przez około 3200 robotników, a kosztowała na współczesne realia 53,5mln euro. Szacuje się, że od oficjalnego otwarcia przejechało nią już ponad 50mln osób, więc poniesione koszty dawno się zwróciły!Uśmiech
Oj widoki są obłędne, więc zatrzymujemy się często.Szeroki uśmiech I cały czas wspinamy się pod górę.

images64.fotosik.pl/40/91d04f6c684c9e7a.jpg

images65.fotosik.pl/40/c5d647386afe9b66.jpg

Z podziwem patrzę na innych motocyklistów, którzy z taką gracją i łatwością składają się na tych ostrych zakrętach...
Jedzie mi się zadziwiająco dobrze, a mając w pamięci przejazd Trasą Transfogarską w Rumuni i miałam obawy, że będzie mi się jechało trudniej. A tu z każdym połkniętym kilometrem utwierdzam się w przekonaniu, że dam radę!Uśmiech

images65.fotosik.pl/40/63677a2cc54ef44a.jpg

images63.fotosik.pl/40/cee432cecf4480e4gen.jpg

images64.fotosik.pl/40/47134731eeb130b9.jpg

Dojeżdżamy do parkingu na FUSCHER-TROL na wysokości 2445m npm,z którego mamy zamiar wjechać na na punkt widokowy Edelweissspitze (2571 m n.p.m.) skąd roztacza się wspaniały widok na ponad 30 trzytysięczników! Wjeżdżamy tylko z Andrzejem. Beatka nie skręciła na parking.

images65.fotosik.pl/40/ea947714a27674e9.jpg

No właśnie! Kiedy kończy się asfalt i zaczyna brukowany stromy podjazd, jeszcze nie wiem co mnie czeka! Pierwsze KECHERE i kolejny stromy podjazd zdradza, że to nie będzie kaszka z mleczkiem.Złość

images64.fotosik.pl/40/ade9e038a4c6e621.jpg

images63.fotosik.pl/40/50e0c51c4e0ce33a.jpg

Nie tego się spodziewałam! Wyczytałam przecież, że to tylko 1,8km odcinek z sześcioma ostrymi zakrętami i nachyleniami sięgającymi14%. Bardzo jednak zaskakują mnie strome ciasne agrafki! Dość powiedzieć, że kiedy wjeżdżamy na szczyt i czuję pod kołami upragniony asfalt, po zgaszeniu silnika, tak mi się trzęsą ręce i nogi, że nie potrafię tego ukryć. Pokazuję Andrzejowi co się dzieje, a ten konspiracyjnym głosem i z tym swoim uśmieszkiem stwierdza:
"NIE RÓB WIOCHY"Z przymrużeniem oka No tak, przecież na szczycie jest mnóstwo ludzi, ale myślę sobie, że ani jednego tak szczęśliwego jak ja! Kurcze dałam radę!!!!Szok Jestem z siebie dumna!! Pokazuje język

images61.fotosik.pl/40/d7700536cc4406e2.jpg

Mam taką radochę, że zapiera mi dech. Normalnie mam ochotę skakać!Szeroki uśmiech Potrzebuję chwili, żeby ochłonąć. Całą uwagę skupiamy na widokach ,które mamy wokół. Warto było się tak trudzić! Panorama nie ma sobie równych! patrzymy na GPS a ten pokazuje wys. 2577m n.p.m.,a wszędzie podają 2571m. jako wysokość tego miejsca.

images64.fotosik.pl/40/ae8ae059301541f3.jpg

Widok serpentyn po których jeszcze chwilę temu wjeżdżaliśmy wywołuje, same ochy i achy, a uśmiechy nie schodzą nam z buzioli.

images65.fotosik.pl/40/b68459be3945ee66.jpg

images61.fotosik.pl/40/5c249c8ecb58c80a.jpg

Namierzamy panoramę z opisanymi szczytami przed nami ale,że przysłaniają je chmury, nie zadajemy sobie trudu by coś dopasować. Jest też celownik skierowany na nasz główny cel, ale z tego samego powodu nie idzie sprawdzić czy się zgadza.

images64.fotosik.pl/40/618671c636b79f7f.jpg

To naprawdę trzeba samemu przeżyć, zdjęcia to tylko namiastka.
Najbardziej mnie ciągnie jednak na stronę gdzie "KECHERE" bo tamtędy wjeżdżają i zjeżdżają motórzyści! I zaczyna do mnie docierać, że za chwilę to ja będę tamtędy zjeżdżać. Teraz jak już wiem co mnie czeka, wcale nie czuję się pewniej. Najbardziej się martwię i to na głos! co będzie jak na zakręcie spotkam się z samochodem?! smutek
Andrzej oczywiście jest niezawodny i stwierdza, że przecież jedzie pierwszy, więc w razie 'WU" pojedzie szeroko i zablokuje. Ruszamy! Kiedy tylko mijam "KECHERE 6 " marzę o "1" ale do celu muszę minąć jeszcze 5! Na ostatniej prostej już wiem, że sobie poradziłam!Uśmiech A kiedy zatrzymujemy się na parkingu wraca mi"banan". Robimy chwilę przerwy i ruszamy za Beatą. Koleżanka czeka na nas trochę niżej przy jeziorku.

images63.fotosik.pl/40/e36d5760320e5fde.jpg

Z entuzjazmem opowiadam co przeżyłam chwilę wcześniej, a Beata tłumaczy swoją nieobecność, tym że się zamotała się i dlatego nie pojechała z nami.
No to teraz pora na najdłuższy we wschodnich Alpach lodowy jęzor (10 km długości !) lodowca Pasterze!
Startujemy. Kręta droga prowadzi nas przez tunel na przełęcz HOCHTOR na wysokości 2503m prosto do celu.
images65.fotosik.pl/40/650b09b0e42332d2.jpg
Oczywiście nie możemy sobie odmówić przyjemności licznych postojów na tarasach widokowych na fotki.Z przymrużeniem oka
Przy olbrzymiej chyba 3m lodowej ścianie zatrzymujemy się na dłużej, bo wpada nam taki oto pomysł do głowy:
"MID JEST WSZĘDZIE"
images62.fotosik.pl/40/ab18d97782d8fb28.jpg

images62.fotosik.pl/40/140d94c36097952a.jpg

images64.fotosik.pl/40/d8c96086006a72eb.jpg

Dojeżdżamy wreszcie. GROSGLOCKNER zdobyty!SzokSzeroki uśmiech
Tyle się na niego napatrzyłam w komputerze, a dopiero po chwili dopasowuję szczegóły.
Mamy problem z znalezieniem miejsca na motory, tyle jest maszyn!

images61.fotosik.pl/40/1ad2c505fdac53bf.jpg

Niewiarygodne po prostu jest to, że kiedy podglądaliśmy kamerki największa ilość to 4szt.
Widoki- warto było się tu wdrapać!

images63.fotosik.pl/40/a47e219fa2495a9b.jpg

Nawet przez chwilę udaje się zerknąć na szczyt GROSS...A, bo chmury go odsłaniają. Mamy fotę!Szeroki uśmiech

images63.fotosik.pl/40/0b43284a2e85635f.jpg

Zaglądamy wszędzie! Ja oczywiście szukam naklejek na kufer. Pewnie, że są i to nawet z nazwą tej strasznej EDELWEISSSPITZE! Pokazuje język MAM TROFEUM!Szeroki uśmiech
Wjeżdżamy windą na górę, chcemy zobaczyć czy widać serpentyny, które nas tu przywiodły. Niestety okazuje się, że góry wszystko zasłaniają.smutek Robimy sobie też umówiona fotę do, której byliśmy specjalnie przygotowani.Pokazuje język
W tym celu musimy się tylko rozebrać do koszulek specjalnie na ten cel ubranych!

images62.fotosik.pl/40/6d7c10e56e7415c7.jpg

W końcu schodzimy na parking i Andrzej proponuje, żebyśmy zamiast jechać ustaloną wcześniej trasą, wróćili na parking pod EDEL..... i tam Beatka przesiądzie się na Efjotę i razem pojadą na szczyt.Z przymrużeniem oka
Beacie pomysł się bardzo podoba. Uśmiech No to wracamy, a tu zaczyna kropić!

images63.fotosik.pl/40/fd2c4a6ac13e4a5e.jpg

Na miejscu realizujemy plan. Beatka ma nakręcić filmik z wjazdu na szczyt. Ja zostaję przy motorach, bo musi ich przecież ktoś pilnować!Z przymrużeniem oka Ale jest mi to bardzo na rękę, bo chyba nie jestem jeszcze gotowa na powtórkę z atrakcji.
Kiedy zjeżdżają w końcu, widzę, że Beata jest pod wrażeniem.

images61.fotosik.pl/40/4b23e0abc070669f.jpg

Zresztą wyraźnie to demonstruje. Podobało jej się!Szeroki uśmiech
No to teraz został nam już tylko zjazd.

images64.fotosik.pl/40/be2b0c25253f32a7.jpg

Deszcz został po drugiej stronie. Dla nas świeci słoneczko, więc to właściwie sama przyjemność. A ja mam wrażenie, że od tej strony droga wygląda inaczej.
Kiedy dojeżdżamy do Rauris, widzimy, że pod wyciągiem , dzisiaj dla odmiany odbywa się jakiś piknik rodziny, "pójdziemy obwąchać"Z przymrużeniem oka
Teraz dopiero banan nie schodzi mi z paszczy.Szeroki uśmiech Andrzej co chwile na mnie patrzy i parskamy śmiechem. Beata stwierdza, że dziwnie się czuje, bo nie wie o co chodzi.smutek
Tłumaczymy jej, że ja już tak mam, że banan się nie chce ode mnie odczepić i będzie to musiała znosić do jutra.Pokazuje język
Ja muszę odreagować, bo pęknę!Szok
Kiedy wtarabaniamy się do pokoju, patrzę w okno i nie wierzę: ALE LEJE!!!

images64.fotosik.pl/40/a29e45d315451434.jpg

Po posiłku idziemy na piknik, a że atrakcje raczej mizerne, decydujemy się na ostatni spacer po wyludnionym miasteczku.

images61.fotosik.pl/40/06668f3373d8b4c9.jpg

Beata zaprasza nas na APFEL STRUDEL,
bo jak twierdzi być w Austrii i nie skosztować toż to prawie zbrodnia!Pokazuje język Było pyszne!Szeroki uśmiech
Cały czas przeżywamy dzisiejszy dzień i zgodnie stwierdzamy, że było warto!
Ale kiedy Andrzej słyszy, że zrobiliśmy dzisiaj 140km, stwierdza: "ALE NĘDZA! SZKODA BYŁO MOTOR WYCIĄGAĆ!" Pokazuje język

NA LICZNIKU 1149km
Edytowane przez Eddie dnia 08-08-2013 18:10
 
Przejdź do forum:
Wygenerowano w sekund: 0.29
3,190,385 unikalne wizyty