Aktualnie online

· Gości online: 3

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 152
· Najnowszy użytkownik: Piotras

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

nieswinkaOffline
21-08-2024 00:55
Pewnie że nie. Ja jestem wściekła po prostu. Ludzie od roku co miesiąc zrzucają się by pomóc jednej z nas, a my nic nie wiemy że taka pomoc jest potrzebna. Niepojęte to jest dla mnie.

RychoOffline
21-08-2024 00:52
W innej beczce cierpi się inaczej?

nieswinkaOffline
21-08-2024 00:28
Rycho to grupa znajomych z innej beczki tzn "na Rybkę" czy jakoś tak.

RychoOffline
20-08-2024 22:36
Halooooo. Właśnie się dowiedzieliśmy o stanie zdrowia Andzi. Jesteśmy zdruzgotani i jednocześnie zawiedzeni Właśnie przewertowaliśmy grupę, na FB którą utworzyła Ciotka. To jakaś tajna grupa?

zaciszankaOfflineAdmin
20-08-2024 22:13
Jeszcze działa ..strona Z przymrużeniem oka 545 spamowych kont do wyczyszczenia Z przymrużeniem oka

LeoOffline
09-09-2022 16:43
Lysy ma rację. Forum umarło, tylko nie ma kto go pochować i padlinka zaczyna już brzydko pachnieć cenzura

LysyOffline
04-09-2022 08:18
Cześć Lotnik. Forum umarło. płacz płacz płacz

lotnikOffline
31-08-2022 10:52
Halo halo żyje tu KTO dzień dobry dzień dobry dzień dobry

LeoOffline
30-07-2021 16:52
To wspaniale, że się udało. Gratuluję organizatorom kwiatek

TeodozjaOfflineAdmin
29-07-2021 09:58
Spotkanie się odbyło i było super Uśmiech

LeoOffline
28-07-2021 17:47
Rozumiem, że spotkanie się nie odbyło, bo już kilka dni po imprezie, a na oficjalnej stronie MiDu, cisza. Grobowa cisza Złość nenene

drakaOffline
23-07-2021 15:34
Lotnik, Ty się pakuj i przyjeżdżaj Uśmiech

lotnikOffline
23-07-2021 12:55
Witam Wszystkich serdecznie dawno mnie tutaj nie był Piwo taak dzień dobry dzień dobry dzień dobry

drakaOffline
23-07-2021 09:27
Czekamy, czekamy!

zaciszankaOfflineAdmin
23-07-2021 08:37
Już za chwileczkę, juz za momencik, piątek z MiD zacznie się kręcić Szeroki uśmiech

drakaOffline
16-07-2021 10:28
Jakby co to w wątku imprezowym przybyło informacji

drakaOffline
13-07-2021 08:18
Myśmy już w tym roku testowali namiot - jest o.k., jakby ktoś potrzebował. Ale tak naprawdę to wolnej podłogi u nas dostatek, tylko może w mało zacisznych kątach

AndziaOffline
11-07-2021 14:02
W gotowości, odliczamy dni do spotkania Szeroki uśmiech

zaciszankaOfflineAdmin
08-07-2021 22:21
Pamiętam i odliczam dni! Uśmiech namiot gotowy cieszę się

TeodozjaOfflineAdmin
08-07-2021 12:25
Ja nie zapomniałam i też nie mogę się doczekać Uśmiech

Archiwum shoutboksa

Zobacz temat

Motocykl i Dziewczyna » Wyjazdy i spotkania » Relacje z wypraw
 Drukuj temat
Litwa Łotwa Estonia i MiD :)
Alutka
Start zaplanowaliśmy z Warszawy w niedzielę 27 lipca.
Cel - Tallinn via Ryga.
Karolka, Muzek i ja postanowiłyśmy zameldować się w stolicy dzień wcześniej, żeby wypoczęte wyruszyć z warszawską ekipą (Teo, Zaciszanką i Wojtkiem). W poniedziałek Nieświnka i Lysy bawiący na Suwalszczyźnie mają do nas dołączyć po drodze.

* część opisów atrakcji turystycznych ściągnęłam z przewodnika i prasy, żeby nie było, że plagiat Z przymrużeniem oka

Dzień zero - sobota 26 lipca
Tradycyjnie przed wyjazdem dopada mnie reisefieber. Na szczęście pod ręką jest Eddie, która prostuje mi światopogląd i pomaga w ostatnim pakowaniu. Uśmiech
O 16:00 ruszam w kierunku stolicy. Po drodze spotykam się z Termitem, Czarną i Rychem wracającymi ze Śląska, a potem zgarniamy jeszcze Karolkę. Celem moim i Karolki jest posiadłość Teo, która udzieli nam gościny. Czarna i Rycho odprowadzają nas pod same drzwi (nie musimy kluczyć po Warszawie), kilka minut później zjawia się Teo z informacją, że również Muzek jest tuż tuż. Teo pakuje 4 motocykle do garażu i już za chwilę siedzimy u niej popijając herbatę i zajadając pierogi. Uśmiech
Stan licznika: 319 km

Dzień pierwszy - niedziela 27 lipca
Wstajemy niespiesznie, jemy spokojne śniadanie i gwarzymy. O 13:00 pakujemy motocykle, tankujemy i jedziemy do Marek, gdzie czeka na nas reszta grupy. Radosne powitanie, w powietrzu czuć podekscytowanie czekającym nas wyjazdem.

wstaw.org/m/2014/08/12/Via_Baltica_006_jpg_300x300_q85.jpg

Naszym celem są dziś Szypliszki. Teo prowadzi, jedziemy lajtowo. Grupa musi się poznać, wśród uczestników są osoby o różnych umiejętnościach.
Wkrótce dopada nas ulewa, w prognozach nie było o tym mowy! Złość Stajemy na poboczu i odziewamy przeciwdeszczówki. Na szczęście deszcz szybko mija i już do końca dnia towarzyszy nam słoneczna gorąca aura.

wstaw.org/m/2014/08/10/P7270009_JPG_300x300_q85.jpg

Na miejsce docieramy bez przeszkód, przydzielamy sobie pokoje (w każdym hotelu zamierzamy spać w innej konfiguracji Z przymrużeniem oka), prysznic i kolacja.
Już pierwszego dnia do Wojtka dociera, co oznacza wyjazd w babskim gronie - jest wieczorne malowanie paznokci! Szeroki uśmiech

wstaw.org/m/2014/08/10/WP_20140727_002_1_jpg_300x300_q85.jpg

Stan licznika: ok. 618 km

Dzień drugi - poniedziałek 28 lipca
Wyjazd zaplanowaliśmy na godz. 9:00. Pojawiają się Nieświnka i Lysy, czyli jesteśmy w komplecie. Lysy przez aklamację zostaje wybrany na przewodnika stada. taak Dzisiaj mamy dojechać do Rygi, ale postanawiamy po drodze zahaczyć o Górę Krzyży na Litwie.
Przed Mariampolem łapie nas korek. Od kierowcy polskiej ciężarówki dowiadujemy się, że jest ruch wahadłowy. Stoimy i nie możemy się zdecydować, którędy objechać korek: z lewej pasy ruchu rozgranicza "tarka", trzeba jechać pasem pod prąd, z prawej szutrowe pobocze! co? W swoim niezdecydowaniu roztapiamy się w upale! W końcu Zaciszanka i Wojtek ruszają środkiem drogi, po tarce. Chwilę później reszta rusza po żwirze poboczem. Uff! Udaje nam się ominąć korek i wszyscy spotykamy się na stacji.

wstaw.org/m/2014/08/10/stacja_Litwa_JPG_300x300_q85.jpg

Nie jest dobrze - w korku straciliśmy mnóstwo czasu, ale koło Kowna wpadamy na autostradę i trochę nadganiamy. Potem zjeżdżamy na lokalną drogę do Kelme, która wije się malowniczo wśród pól i łąk. Piękny odcinek trasy. Docieramy do Góry Krzyży, słońce pali niemiłosiernie, ale dzielnie ruszamy na zwiedzanie.

wstaw.org/m/2014/08/10/gora_krzyzy_parking_JPG_300x300_q85.jpg

"Oczom ich ukazał się las... krzyży!" - widok, jaki ujrzeliśmy nieodparcie przywoływał nam cytat z "Nic śmiesznego" Szeroki uśmiech

wstaw.org/m/2014/08/10/las_krzyzy_JPG_300x300_q85.jpg

Niewielki pagórek jest zastawiony ogromną ilością krzyży. Są tu krzyże wielkie i malutkie, misternie rzeźbione i proste, z lekko ociosanego drewna. Pierwsze pojawiły się po upadku powstania listopadowego, wielokrotnie były usuwane i znów na nowo stawiane przez pielgrzymów.

wstaw.org/m/2014/08/10/P1010089_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/10/Via_Baltica_015_jpg_300x300_q85.jpg

Kierujemy się w stronę granicy łotewskiej i po drodze zatrzymujemy na obiad. Po ugaszeniu pragnienia i napełnieniu żołądków siadamy na koń. Zauważam, że mam niezapięte nogawki spodni. Schylam się w lewo i w tym momencie boczna stopka składa się, a fazer przybiera pozycję horyzontalną. głupek Nie jest źle - paznokcie całe, a klamka sprzęgła straciła tylko 3 cm, nie trzeba wymieniać. Z przymrużeniem oka
Przekraczamy granicę litewsko-łotewską i zadowalająca dotychczas jakość nawierzchni zmienia się w plaster łata na łacie, jest też trochę robót drogowych, ale przy niewielkim ruchu można to ogarnąć. Im dalej w głąb Łotwy tym droga lepsza. Litwa i Łotwa to takie polskie krajobrazy (lasy, łąki, niewielkie lasy), ale kultura jazdy na drodze już zupełnie nie-polska, na szczęście taak Rzadko też jedziemy przez tereny zabudowane.
Andrzej, nasz nomen omen pies-przewodnik Z przymrużeniem oka bez pudła doprowadza nas do hotelu. Rządkiem parkujemy motocykle:

wstaw.org/m/2014/08/10/Ryga_moto_hotel_JPG_300x300_q85.jpg

Lokujemy się w pokojach, odświeżamy po podróży i ruszamy na miasto. Pomimo wieczornej pory starówka tętni życiem. Spacerujemy uliczkami. W wielu knajpkach muzyka na żywo, po wyczerpującym dniu zalegamy w jednej z nich.

wstaw.org/m/2014/08/10/ryga_w1_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/10/ryga_w2_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/10/ryga_w3_JPG_300x300_q85.jpg

Na myśl, że jutro nie wsiadam na motocykl uśmiecham się pod nosem. Uśmiech
Stan licznika: 1022 km
Edytowane przez Alutka dnia 12-08-2014 06:50
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
Eddie
Doczekałam się!Szeroki uśmiech
Dalej poproszę...Z przymrużeniem oka
 
zaciszanka
Alutka taak Dobrze, że zgłosiłaś się na ochotnika Szeroki uśmiech


P.S. Czy mogę coś dodać odnośnie "polskich krajobrazów" ? Z przymrużeniem oka Moje wspomnienie to wszechobecne bociany przy drogach, ale nie daleko gdzieś w polu, tylko blisko..... jeden nawet stał na asfaltowej drodze, nie przejmując się zbytnio ruchem - trzeba było go omijać Z przymrużeniem oka
 
zaciszanka
22:55 ..... właśnie rozmawiam służbowo (administratorsko znaczy się Z przymrużeniem oka ) z Alutką ... przerzucam kanał na Stopklatkę tv .... i co ? "Nic śmiesznego" i akurat scena z "lasem krzyży" Szeroki uśmiech
 
Alutka
Serio, serio, dokladnie w tym momencie. Posłuchałam sobie przez fona Szeroki uśmiech
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
Estrella
Alutka Ty nie prowadź debat telefonicznych tylko pisz!!! Z przymrużeniem okaZłość bo strasznie wolno to robisz Pokazuje język
LWG
"Sukces to suma wielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień" Robert Collier

Work hard in silence let success make the noise
 
taga
Alutka, super, pisz pisz, bo już przeczytałam i nie mogę się doczekać dalszej części Uśmiech
pozdrawiam,
Taga Uśmiech
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. by J. Tuwim
 
Hania
też czekam z utesknieniem na dalszą relację Szeroki uśmiech
Most girls like diamonds and pearls, but all I'd like is a motorbikeUśmiech
 
Alutka
Dzień trzeci - wtorek 29 lipca
Dziś dzień bez motocykla, ale tylko pozornie możemy pospać dłuzej - jest godzinna różnica czasu, a szkoda dnia. Wyruszamy na podbój Rygi.
Miasto wpisane jest na listę UNESCO. Z zadartymi do góry głowami na ulicach stoją zauroczeni turyści podziwiający ryską secesję. Tak, największą atrakcją Rygi są kamienice, to one nadają miastu kolorytu. Dom z Wieżyczką, Dom z Okrągłym Oknem, Dom Dziurek od Klucza, długo by wymieniać. Jest też Koci Dom, którego zwieńczenie stało się symbolem miasta (kooocham Rygę Z przymrużeniem oka).

wstaw.org/m/2014/08/12/Via_Baltica_042_jpg_300x300_q85.jpg

Zaczynamy od kościoła Św. Piotra, gdzie wjeżdżamy na wieżę, aby podziwiać panoramę miasta.

wstaw.org/m/2014/08/12/sw_piotr_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/kosciol_sw_piotra_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/ryga_panorama_JPG_300x300_q85.jpg

Potem Dom Bractwa Czarnogłowych (elitarne stowarzyszenie skupiające bogatych i niezamężnych mężczyzn działające od XIV do XIX w., spotkamy się z nim jeszcze w Tallinnie), Brama Szwedzka, Baszta Prochowa, uliczki i place otoczone kamienicami.

wstaw.org/m/2014/08/12/ryga_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/ryga1_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/ryga2_JPG_300x300_q85.jpg

Katedra Najświętszej Marii Panny wniesiona w stylu gotyckim, choć do dziś zachowały się pierwotne cechy charakterystyczne dla budowli romańskich. Uwagę przykuwają barwne witraże.
wstaw.org/m/2014/08/12/Via_Baltica_038_jpg_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/wiraze_JPG_300x300_q85.jpg

Na obiad zatrzymujemy się w lokalnym odpowiedniku baru mlecznego. Smacznie i tanio. taak
Kuchnia krajów nadbałtyckich to w dużej mierze pierogopodobne potrawy (kołduny, cepeliny) i naleśniki. Jako miłośniczki dań mącznych jesteśmy z Teo zachwycone. Uśmiech

wstaw.org/m/2014/08/12/jedzenie_JPG_300x300_q85.jpg

Włóczymy się po Starówce, zaglądamy do sklepiku z pamiątkami. Wzorem Efjotów postanawiamy kupić naklejki. Uśmiech

Czas na kawę i deser. W kawiarnianym ogródku dopada nas burza, chowamy się do środka. Oczekując zakończenia deszczu zamawiamy kolejne napitki i dania. Ileż można! Poza Muzek i Teo nikt z nas nie jest zaopatrzony w kurtkę, czy parasol. Jako, że po Rydze "rozbijamy się" taksówkami Z przymrużeniem oka (przejazd 4 osób to niecałe 3 euro!) zamawiamy dowóz do hotelu. Nie dociera do mnie Złość, że część wybiera się obejrzeć wystawę Salvadora Dali z prywatnych zbiorów w foyer Rosyjskiego Teatru Dramatycznego

wstaw.org/m/2014/08/12/dale_JPG_300x300_q85.jpg

Do hotelu wrócili pieszo podziwiając m.in. tutejszy Pałac Kultury.

wstaw.org/m/2014/08/12/palac_kultury_w_deszczu_JPG_300x300_q85.jpg

P.S.
Trzeba w każdych okolicznościach być damą i móc przypudrować nosek do zdjęcia Pokazuje język
wstaw.org/m/2014/08/12/P7290100_JPG_300x300_q85.jpg
Edytowane przez Alutka dnia 12-08-2014 07:31
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
Alutka
Dzień czwarty - środa 30 lipca
Pobudka o 7:00 tylko z nazwy, przecież w Pl jest dopiero 6:00 Szok Śniadanie w hotelu, pakujemy motocykle, jeszcze smarowanie łańcucha

wstaw.org/m/2014/08/12/Via_Baltica_019_jpg_300x300_q85.jpg

i w drogę. Wyjazd z miasta ma element jazdy po bruku z torami tramwajowymi, ale poza tym w niczym nie przypomina jazdy w dużym mieście. Stosunkowo nieduży ruch, dobrze zsynchronizowana sygnalizacja świetlna.

Drogę z Rygi do Tallinna pokonujemy Via Balticą. Mijamy rezerwaty przyrody, łąki, lasy, jeziora i bagna. Droga biegnie wzdłuż wybrzeża Bałtyku i w kilku miejscach ociera się nieomal o brzeg morza, przebiegając od niego w odległości zaledwie 100-200 metrów. Zatrzymujemy się w jednym z takich miejsc w okolicy Vitrupe. Sosnowy las, piękna piszczysta plaża i rozległa panorama Zatoki Ryskiej. O borze szumiący! Jak tu pięknie! I niewyobrażalna rzecz - zaledwie kilku plażowiczów!

wstaw.org/m/2014/08/12/Via_Baltica_055_jpg_300x300_q85.jpg

Takie miejsce domaga się uwiecznienia na zdjęciach.

wstaw.org/m/2014/08/12/plaza1_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/palza2_JPG_300x300_q85.jpg

Przecież MiD jest wszędzie Uśmiech

wstaw.org/m/2014/08/12/mid_jest_wszedzie_JPG_300x300_q85.jpg

Podróż przez kraje nadbałtyckie najlepiej oddaje cytat: "to wędrówka na pograniczu dwóch światów. Gwarnych, kolorowych i spieszących się europejskich stolic i prowincji - cichej i często głeboko zaszytej wśród lasów i jezior. Tu prawie wszędzie można odszukać swój pogrążony w ciszy koniec świata."

Wzdłuż wybrzeża docieramy do Parnawy, uznawanej za letnią stolicę Estonii. Charakterystyczne dla kurortu są drewnanie domy pomalowane w żywe, pastelowe kolory.
wstaw.org/m/2014/08/10/Parnawa_jpg_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/10/parnwa1_jpg_300x300_q85.jpg

Kierujemy się w stronę centrum i plaży, ale brak miejsc do parkowania i lejący się z nieba żar sprawia, że podejmujemy decyzję o dalszej jeździe bez postoju.

Jest bardzo gorąco, jazda staje się coraz mniej dynamiczna, za to monotonna. nie-e Droga jest prosta, jak narysowana od linijki. Łapię się na tym, że ogarnia mnie przemożna senność. Żeby nie usnąć zaczynam śpiewać, jednak i to po chwili przestaje działać. Szczęśliwie Lysy zjeżdża na stację. Po krótkiej wymianie zdań okazuje się, że więcej osób zaczynało przysypiać.

W Estonii stacje benzynowe są co kilkadziesiąt kilometrów.W większości wyposażone w samoobsługowe automaty, nastręczają trudności tankowania do pełna za gotówkę. Najpierw trzeba zapłacić, potem wlać paliwo. Niestety zdarza nam się "przestrzelić" pojemność własnych zbiorników głupek

Po wyczerpującej podróży docieramy do hotelu w Tallinnie. W oddali słychać pomruki zbliżającej się burzy - uff! udało nam się!
Ponownie parkujemy motocykle rządkiem

wstaw.org/m/2014/08/12/tallinn_moto_JPG_300x300_q85.jpg

Dekujemy się w pokojach, z ulgą zrzucamy przepocone ubranie, zimny prysznic jest jak zabawienie.
Spacerem idziemy na Stare Miasto. Od teraz wciąż będziemy zadawać sobie pytanie: która starówka ładniejsza, tutejsza, czy ryska Z przymrużeniem oka Włóczymy się po uliczkach, na szczegółowe zwiedzanie przyjedzie czas jutro.

wstaw.org/m/2014/08/12/talinw3_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/talinw4_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/Tallin1w_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/Tallin2w_JPG_300x300_q85.jpg
wstaw.org/m/2014/08/12/talin5w_JPG_300x300_q85.jpg

Korzystając z rekomendacji przewodnika kolację jemy w naleśnikarni. Do wyboru są naleśniki przyrządzone na dziesiątki sposobów, na słodko i "treściwe". Zmęczeni, ale ukontentowani wracamy do hotelu. Uśmiech
Stan licznika: 1333 km

edit: słusznie zwrócono mi uwagę, że brak stanu licznika Z przymrużeniem oka
Edytowane przez Alutka dnia 12-08-2014 09:18
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
zaciszanka
Jeszcze publikacja paru zdjęć i stan administracji zmniejszy się, bo ktoś kogoś udusi Z przymrużeniem oka Pokazuje język

Tak, tak - polowali na mnie, żeby uwiecznić moment pudrowania - to akurat było "prawie" pozowane Z przymrużeniem oka Przecież nie będę się świecić na zdjęciach Z przymrużeniem oka

Co do zmiany czasu to dodam, że przez pewien czas grupa uparcie nie chciała przestawić zegarków i np. w Rydze umawiać się wg polskiego czasu Z przymrużeniem oka Sama od razu przestawiłam zegarek - jestem na Łotwie, według łotewskiego czasu Z przymrużeniem oka ...... pokój w Rydze dzieliłam z Alutką ..... nocne Polaków rozmowy itp. itd. ..... na śniadanie umówiliśmy się na 9:00 rano ( lokalnego czasu ) ..... patrzę na telefon.... 1:30 ..... upss Z przymrużeniem oka założyłam, że tak późna pora to na pewno czas łotewski ( +1h w stosunku do polskiego ) .... budzik w telefonie na 7:45.... rano coś taka wyspana się budzę .... i to był sygnał ostrzegawczy - sprawdzam zegarek - 8:45 Z przymrużeniem oka Telefon się nie przestawił automatycznie, ale za to my byłyśmy wyspane na zwiedzanie Rygi Z przymrużeniem oka

Po rozdzieleniu w Rydze na grupę powracającą do hotelu i grupę zwiedzającą w deszczu, ta druga udała się do drogerii i zakupiła płaszcze deszczowe - jedyne dostępne były "kids size" Z przymrużeniem oka Było stylowo Szeroki uśmiech
Dodam jeszcze, że wracaliśmy do hotelu w deszczu i pieszo "na czuja" ( nie mieliśmy mapy ) i .... się udało Z przymrużeniem oka


Czekam na kolejny odcinek Szeroki uśmiech Alutka taak
 
Teodozja
A ja stwierdziłam, że nie będę przestawiać zegarka, tylko sobie w głowie będę dodawać godzinę, jednak mój telefon przestawił się automatycznie Z przymrużeniem oka Oczywiście o tym nie wiedziałam, więc pierwszej nocy nastawiłam budzik na 7.00, chcąc wstać o 8.00 czasu łotewskiego Uśmiech Wstałam, ogarnęłam się, wszystkich przy okazji pobudziłam, po czym się okazało, że siódma to była siódma, czyli polska szósta, a do śniadania jeszcze godzina Uśmiech
 
Alutka
Dzień piąty - czwartek 31 lipca
Dziś nie zrywamy się z łóżek bladym świtem. To drugi i ostatni dzień bez motocykla, który cały przeznaczamy na zwiedzanie miasta.

Z uwagi na ilość zabytków i bogatą historię Tallinn nazywany bywa "Florencją Północy" i wpisany jest na listę UNESCO. To miasto czerwonych dachow i baszt, których nazwy mają odzwierciedlać poczucie humoru Estończyków: Gruba Małgośka, Wieża Dziewicza (będąca więzieniem dla prostytutek), Zajrzyj do Kuchni (z wysokiej wieży strażnicy mogli zaglądać do kuchni okolicznych kamienic). Szeroki uśmiech

Zwiedzanie rozpoczynamy od Górnego Miasta, gdzie symbolem wpływów rosyjskich jest Sobór św. Aleksandra Newskiego zachwycający swoją monumentalną architekturą.

wstaw.org/m/2014/08/13/sobor_JPG_300x300_q85.jpg

Ze wzgórza Toompea rozpościera się widok na niższą część starówki.

wstaw.org/m/2014/08/13/widok_z_gornego_miasta_JPG_300x300_q85.jpg

Schodzimy do Dolnego Miasta, aby obejrzeć kamienice, baszty i mury, urocze zakątki skąpane w słońcu i zieleni.

wstaw.org/m/2014/08/13/Tallin_mury_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/Tallin_grupowe_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/zaciszny_kacik_JPG_300x300_q85.jpg

W Tallinnie jest też najstarsza w Europie, wciąż działająca Apteka Magistracka

wstaw.org/m/2014/08/13/apteka_JPG_300x300_q85.jpg

Również Tallinn chcemy obejrzeć z góry, niestety nie jest tak dobrze jak w Rydze. W Kościele św. Olafa musimy wspiąć się na własnych odnóżach na wieżę, ale widok jest wart tego wysiłku. Patrząc na promy w porcie znów nie mogę odżałować, że nie zobaczę Helsinek. Może następnym razem? Z przymrużeniem oka

wstaw.org/m/2014/08/13/widok_na_wysokie_miasto_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/promy_JPG_300x300_q85.jpg

Na lunch ponownie wybieramy się do naleśnikarni, nie tylko ze względu na smaczne jedzenie - tam jest wi-fi! Pokazuje język
I znów tak jak w Rydze po południu zaczynają zbierać się deszczowe chmury. Tym razem jednak jesteśmy przygotowani na taką ewentualność. taak
Dojrzewamy do decyzji, że dajemy sobie "czas wolny" i każdy robi to, na co ma ochotę. cieszę się

Teo i Muzek idą do Muzeum Morskiego, gdzie największym eksponatem jest przedwojenna łódź podwodna, której wnętrza również są dostępne dla zwiedzających.

wstaw.org/m/2014/08/13/muzek_statek_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/10/P1010611_JPG_300x300_q85.jpg

Jadę do Rocca Al Mare, a reszta dalej penetruje Starówkę.
Rocca Al Mare to skansen na obrzeżach Tallina. Oryginalne budynki liczą sobie nawet po kilka wieków, a najnowsze pochodzą z XIX wieku.

wstaw.org/m/2014/08/10/Via_Baltica_092_jpg_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/10/Via_Baltica_101_jpg_300x300_q85.jpg

Muszę skorzystać z komunikacji miejskiej. Jadąc autobusem stwierdzam, że poza panią oznajmującą po estońsku nazwę przystanku (dzięki Ci Boże, nie zginę podziw ) wszyscy rozmawiają "cyrylicą". Generalnie w każdym kraju rosyjski jest powszechnie używany, ale cóż się dziwić skoro w zależności od regionu ludność rosyjska stanowi nawet 50% ogółu. W autobusie zagaduje mnie pani w średnim wieku, chce wiedzieć, skąd jestem i tak od słowa do słowa pani "zwierza się", że zakusy wujka Putina ją niepokoją, ale jednocześnie twierdzi, że scenariusz ukraiński im nie grozi. Docenia dobrodziejstwa bycia członkiem UE i nie tęskno jej do Rosji. Uśmiech

Pod wieczór spotykamy się w uroczym Zaułku św. Katarzyny. Niestety żadna przyjemność siedzieć przy stoliku pod parasolem, gdy z nieba się leje. Wracamy do hotelu.
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
Alutka
Dzień szósty - piątek 1 sierpnia
Dziś tak naprawdę zaczynamy drogę powrotną. Dłuższą część trasy będziemy pokonywać znanym nam już odcinkiem. Chcemy jak najwcześniej dotrzeć do Rundale, aby jeszcze tego samego dnia zwiedzić pałac. Wcześnie rano meldujemy się na śniadaniu, sprawnie pakujemy rzeczy (to codzienne ściąganie i zakładanie kufrów, sakw, toreb jest już upierdliwe Złość) i startujemy.

Mając na względzie dotychczasowe koszmarnie wlokące się przejazdy ustalamy, że jedziemy w dwóch grupach: "szybka" Zaciszanka i Wojtek oraz "ślimaki", czyli reszta (cudzysłów jak najbardziej na miejscu, o czym za chwilę). Ustalamy spotkanie na znanej nam już stacji tuż za granicą po łotewskiej stronie. Jazda idzie nam nad wyraz sprawnie, auta przeskakujemy pojedynczo i szybko "łykamy" kilometry. Jedzie się nam tak dobrze, że bez żadnych postojów robimy 200 km i dojeżdżamy na umówioną stację. I tu zdziwienie: nie ma naszych "szybkich i wściekłych" Z przymrużeniem oka Czyżby znudziło się im czekanie na nas i pojechali dalej? Spoglądam na telefon - nie ma od nich wiadomości. co? Po chwili na stację wjeżdżają... Zaciszanka i Wojtek! Okazuje się, że zatrzymali się po drodze i zostali w tyle. I tak szybka grupa została tylko z nazwy rotfl

Zbliża się południe, słupek rtęci szybuje w górę i teraz częściej musimy zatrzymywać się, aby ugasić pragnienie. Mimo to udaje nam się dojechać do Rundale wczesnym popołudniem. Czeka na nas miły hotel na wsi, otoczony zielenią, bardziej przypominający pensjonat.

wstaw.org/m/2014/08/13/rundale_hotel_JPG_300x300_q85.jpg

Część z nas zdąża jeszcze zjeść coś w miejscowej niewiarygodnie taniej restauracji i już pędzimy na zwiedzanie.
Zespół pałacowo-parkowy w Rundale nazywany jest "łotewskim małym Wersalem". Moim skromnym zdaniem tytuł w pełni zasłużony Z przymrużeniem oka Budowla w stylu barokowo-rokokowym została wzniesiona w XVIII w. jako letnia rezydencja księcia Kurlandii. Wybieramy dłuższą trasę zwiedzania obiektu. Urzeka ilość sprzętów zgromadzonych we wnętrzach, nie musimy oglądać pustych ścian. Przez okno jednego z pokoi widzimy, co jeszcze czeka nas na deser - ogrody!

wstaw.org/m/2014/08/13/Rundale_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/rundale1_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/Rundale_1_JPG_300x300_q85.jpg

Ależ tu sielsko i anielsko. Spacerując wśród kwiatów Karolka udziela nam kilku ogrodniczych porad. taak

Po drodze w sklepie nabywamy napitki i rozsiadamy się na ławach koło hotelu. W pewnym momencie na parking podjeżdża samochodem starszy jegomość, robi wrażenie, jakby przymierzał się do zaparkowania w naszych motocyklach Szok Z niepokojem obserwujemy te manewry. Pan zatrzymuje się i zaczyna do nas zagadywać w ichniejszym narzeczu. Próbujemy po angielsku - nic. Oj, trzeba sobie przypomnieć język Puszkina! Szeroki uśmiech Udaje nam się porozumieć: pan zaprasza nas do prywatnego muzeum samochodów tuż za miedzą. Niepozorne zabudowania kryją prawdziwe perełki! Stare samochody i motocykle (co i z którego roku będą pisać inni), wszystkie odrestaurowane własnoręcznie przez właściciela retro-muzeum. Wszystkiego możemy dotknąć, usiąść, tylko odjechać nie wolno Z przymrużeniem oka W kolejnych budynkach gospodarczych następne cuda.

wstaw.org/m/2014/08/13/retro2_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/retro3_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/retro1_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/retro4_JPG_300x300_q85.jpg

W geście podziękowania zostawiamy kilka euro i butelki polskich trunków. To muzeum będzie największym odkryciem naszego wyjazdu! Nigdy też nie widzieliśmy Karolki z takim błyskiem w oku - to jest jej dzień! taak
Stan licznika: 1718 km
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
Alutka
Siódmy dzień - sobota 2 sierpnia
W związku z tym, że do Kowna mamy tylko 200 km postanawiamy zboczyć z drogi i zwiedzić Birże, dawną rezydencję polskich magnatów (Radziwiłłów i Tyszkiewiczów). Zgodnie ze wskazówkami GPS'a z głównej drogi skręcamy w lewo, gdzie po kilkudziesięciu metrach kończy się asfalt i zaczyna szuter! Do Bierży jest stąd 20km! Szok O nie, nie! tej pani (czyt. drodze) dziękujemy. Rzut oka na mapę i już widzimy - to jest lokalna droga, ale dalej będzie jeszcze zjazd na drogę z numerem Z przymrużeniem oka Robimy nawrotkę, wracamy na Via Balticę. Dojeżdżamy do Birże i trafiamy na objazd. Okazuje się, że w miasteczku odbywa się maraton i nie ma dojazdu do pałacu. Trzeba dojść pieszo, tylko nie ma gdzie bezpiecznie zaparkować motocykli. Trudno. Uznajemy, że zobaczenie Birże nie jest nas dane. Kierujemy się na Kowno, robi się coraz upalniej.
Oprócz temperatury zdarzało się też, że dokuczał nam silny wiatr. Najbardziej cierpiałam przy bocznych podmuchach, które dosłownie spychały mnie z drogi i tym samym ograniczały prędkość przelotową. Pewnie z powodu założonych bocznym kufrów, a złośliwcy twierdzili, że raczej małej wagi własnej foch

Znów psikusa płata nam GPS - kieruje nas na centrum Poniewieża. Na szczęście natychmiast orientujemy się, że jesteśmy na niewłaściwej drodze. Zawracamy na obwodnicę miasta. Jeszcze tylko w Kownie musimy zrobić kolejną nawrotkę i docieramy do hotelu.
Tradycyjnie lokujemy się w pokojach. Prysznic, świeże ubranie, od razu lepiej. Niezrażone majestatem hotelu razem z Muzek wieszamy wyprane gacie na szklanej balustradzie okna, do jutra muszą wyschnąć Z przymrużeniem oka
Pora wyruszyć na podbój Kowna, ostatniego punktu naszej podróży. Przejechaliśmy najkrótszy z dotychczasowych odcinków, a jednak wysoka temperatura i duchota sprawiają, że po mieście nie chodzimy tylko się snujemy. Stare Miasto wygląda jak wymarłe.

wstaw.org/m/2014/08/13/Kowno_wymarle_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/Kowno_JPG_300x300_q85.jpg

Głód daje o sobie znać, więc zalegamy w knajpie poleconej przez recepcjonistkę z hotelu. Zamawiamy litewskie potrawy. Chłodnik jest pyszny i orzeźwiający. Wzmocnieni kontynuujemy spacer, zasadniczo poza rozglądaniem się wokół niczego konkretnego nie zwiedzamy.

wstaw.org/m/2014/08/13/Kowno1_JPG_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/Kowno2_JPG_300x300_q85.jpg

Docieramy jedynie nad Niemen, który w tym miejscu w niczym nie przypomina sielankowych opisów Orzeszkowej.

wstaw.org/m/2014/08/13/Niemen_JPG_300x300_q85.jpg

Zapada zmrok, a wraz z nim miasto ożywa. Na ulice wylegają ludzie, knajpki się zapełniają.

wstaw.org/m/2014/08/13/Kowno_wieczorem_JPG_300x300_q85.jpg

Z Zaciszanką zwracamy uwagę, że przechadzające się kobiety są bardzo piękne i eleganckie, stwierdzamy to z nutką zazdrości Z przymrużeniem oka
Wspinajac się pod górkę wracamy do hotelu.
Stan licznika: 1960 km
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
Alutka
Dzień ósmy - niedziela 3 sierpnia
Dzielnie wytrzymaliśmy razem przez tydzień, ale ostatniego dnia grupa nam się rwie. Wszystkim włącza się "ciągnie konia do stajni". Nikt też nie robi już zdjęć Z przymrużeniem oka
Lysy i Nieswinka zamierzają dojechać do domu (a mają prawie 550km), więc postanawiają ruszyć wcześniej. Dołącza do nich Teo. Nasza piątka pakuje się dosyć sprawnie i rusza tylko pół godziny później. Pomimo niedobrych doświadczeń z robotami drogowymi koło Mariampola sprzed tygodnia decydujemy się na jazdę tą samą trasą (jest niedziela, ruch niewielki). I faktycznie, jedziemy bardzo płynnie, po zwężeniu nie ma śladu i bez przeszkód docieramy do granicy. Jesteśmy w kraju! Od razu odczuwamy, jak zmienia się kultura jazdy. smutek I, o zgrozo!, nawet Litwini, czy Estończycy tak uprzejmi u siebie szybko podłapują nasz styl jazdy. nie-e

wstaw.org/m/2014/08/13/Orlen2_jpg_300x300_q85.jpg

wstaw.org/m/2014/08/13/Orlen_jpg_300x300_q85.jpg

Godzina jest na tyle wczesna, że jeszcze nie rozpoczęły się powroty weekendowe. Na jednym z postojów żegna się z nami Muzek, która ma w planie odwiedzić znajomych. Ruch jest umiarkowany, więc dość sprawnie docieramy na rogatki Warszawy. Zaczyna się jazda w korku i potrzebuję trochę czasu, żeby przełamać się i bez oporów jechać "pod prąd". Tu faktycznie uważa się na motocykle i ustępuje im miejsca. Każde światła to dla nas "pole position". Teraz wierzę, że stołeczni kierowcy są nauczeni i przyjaźni motocyklistom. taak

Karolka i ja postanawiamy wracać do domu następnego dnia, gościny udziela nam Zaciszanka. Zrzucamy przepocone ciuchy, szybki prysznic i idziemy do pobliskiej pizzerii, gdzie czekają już na nas Termit, Jerzy, Dorota i Wojtek (aż dziw bierze, że nie ma nas jeszcze dosyć Szeroki uśmiech ). Dołącza również Lehoo i znów mamy małe MiDowe spotkanie. Dzielimy się pierwszymi wrażeniami z wyprawy. Pizza jest pyszna, opychamy się jeszcze deserami. Wracamy na włości Zaciszanki, Karolka zasypia na siedząco. Rano chcemy ruszyć jak najwcześniej, aby dotrzeć do domu przed zapowiadanymi na popołudnie burzami.
Stan licznika: 2365 km


Dzień ostatni - poniedziałek 4 sierpnia
Plany planami, a życie sobie. Wstajemy późno, powoli jemy śniadanie i już (!) o 10-ej jesteśmy gotowe do wyjazdu. Zaciszanka postanawia dokręcić jeszcze km i chce odprowadzić nas motocyklem do węzła Wiskitki na A2. Podjeżdżamy na stację, wylewnie się żegnamy (potem nie będzie okazji) i ruszamy w drogę. W Wiskitkach Karolka mknie dalej autostradą w kierunku domu, ja zjeżdżam na drogę nr 50, a Zaciszanka ma zrobić nawrotkę do Wawy. Niestety, wola kręcenia kilometrów jest u niej tak silna, że myli drogę i razem ze mną jedzie kolejne kilometry Szeroki uśmiech Czyżbym miała towarzystwo aż do domu? Z przymrużeniem oka W końcu przed Mszczonowem zawraca.
Po drodze wykonuję telefon do rodzinki i dowiaduję się, że nad Śląskiem już szaleją burze. Zaczynam się denerwować Szok Nad Częstochową złowróżbne ciemne chmury, zaczyna kropić. Zjeżdżam na stację, co robić? Przeczekać? Jechać? Przestaje padać, ale postanawiam ubrać przeciwdeszczówkę na wypadek, gdyby lunęło. Mam dużo szczęścia - mokry asfalt i kałuże dowodzą, że właśnie padało. Ja jednak sucha docieram do domu. (Bynajmniej nie byłam ostatnią osobą, która dotarła do domu. Tydzień później do przystani dobiła Muzek Uśmiech).
Stan licznika: 2720 km

wstaw.org/m/2014/08/13/via_baltica_1_jpg_300x300_q85.jpg

Podsumowanie:
w trasę wybrało się osiem, lepiej lub gorzej, znających się osób, o różnych umiejętnościach motocyklowych, różnych oczekiwaniach poznawczych i kulinarnych. A wbrew obawom niektórych niedowiarków nie pozabijaliśmy sie, ba! nie doszło nawet do żadnej kłótni. Świetnie się bawiliśmy.
Mogę z Wami jechać jeszcze raz! LWG

Dobrym zwyczajem tego forum są podziękowania, więc do dzieła:
- wszystkim uczestnikom wyprawy dziękuję za wspólnie spędzone chwile, pomoc i wyrozumiałość, bo powszechnie wiadomo, że bywam trudna. Kooocham Was! cmok
- Teo i Zaciszance za gościnę
- Lysemu za prowadzenie grupy
- Wojtkowi za noszenie kufrów
- Termitowi, Czarnej i Rychowi za wspólną podróż do Wawy i odstawienie do Teo
- Eddie za wsparcie w chwili słabości
- i Wam wszystkim, że to przeczytaliście Uśmiech

P.S.
Mistrzynią złotych myśli została Teo, była też anegdotka o małym piekle. Uśmiech Ale w tej kwestii to niech się już inni produkują Pokazuje język

Edit:
W Fotkach pojawią się linki do wszystkich zdjęć z naszego wyjazdu. Może ktoś jeszcze czuje niedosyt i chce obejrzeć więcej. Z przymrużeniem oka

Edit2:
Mam nadzieję, że będzie jeszcze filmik zmontowany przez Muzek Uśmiech
Edytowane przez Alutka dnia 13-08-2014 21:26
s19.rimg.info/f07855f0d4cfc4c3dc50a27b4f8a21a6.gif
 
zaciszanka
Alutka - jesteś WIELKA podziw .... oczywiście nie fizycznie i wagowo, bo wtedy nie spychałby Ciebie wiatr Pokazuje język

Mimo, że przecież byłam z Wami to czekałam na te odcinki i czytałam je z wielkim zainteresowaniem taak
i .... oczywiście "coś" dodam Pokazuje język

W Tallinie, kiedy Muzek i Teo wybrały Muzeum Morskie, a Alutka Rocca al Mare, razem z Karolką i Wojtkiem dalej szczegółowo zwiedzaliśmy Starówkę i okolice. Pogoda rzeczywiście nie rozpieszczała i stwierdziliśmy, że zajrzymy do miejsca, które kilka razy mijaliśmy, a wyglądało jak wejście do stacji metra. Ulewa nas pospieszyła i tak trafiliśmy do Muzeum Wyzwolenia Estonii, dotyczące ruchu społecznego i okresu 1988-1991 ( czyli bardzo zbliżonego do polskich przemian i Solidarności ). Wstęp bezpłatny Uśmiech Bardzo miła starsza pani mówiąca po angielsku na moje pytanie co oznaczają kolory na fladze Estonii wyjaśniła, że niebieski to niebo, czarny to ziemia, a biały to dusza Uśmiech
Na wikipedii są co prawda inne wyjaśnienia czyli:
" Kolor niebieski to symbol wiary i wierności, czarny oznacza dawne ziemie estońskie lub cierpienia narodu, biały - dążenia do oświecenia i cnoty. Nie jest to jedyna przyjęta symbolika. Kolorystykę flagi estońskiej wiąże się też z naturą i pięknem krajobrazu: w niebieskim odbijają się wody Bałtyku oraz niezliczonych jezior Estonii, czarny to barwa ziemi lub tradycyjnego kaftana estońskich chłopów, a biel kojarzy się z charakterystycznymi dla pory letniej białymi nocami lub też zimowym śniegiem. ... ale to z muzeum bardzo mi się spodobało.

W Tallinnie nasza grupa rzeczywiście postanowiliśmy się rozdzielić na czas jazdy i spotykać się w umówionych miejscach .... wcześniejsze przyznanie się gdzieś na forum do chwilowej prędkości na A2 troszkę przykleiło do mnie określenie "piratka" Z przymrużeniem oka Złość Miały być więc niby 2 grupy: ta "szybsza" i ta "spokojniejsza" Z przymrużeniem oka W każdym razie pojechałam z Wojtkiem, w ciągu 200 km zaliczając 2 megakrótkie postoje ( na jednym nawet nie zsiedliśmy z moto ). Dojeżdżamy do umówionej stacji, a nasza "spokojniejsza" 6 osobowa grupa już pod dystrybutorami co? ..... "morał" historii - my ich wcześniej po prostu opóźnialiśmy Pokazuje język

Kolejne etapy też pokonywaliśmy w tym podziale, co mam nadzieję, że przydało się w Kownie + mój donośny głos, bo widząc nadjeżdżająca grupę zaoszczędziliśmy jej szukania hotelu w niemiłosiernym upale. Schował nam się hotel trochę od głównej ulicy - niby kilka metrów, ale trudno go było zauważyć.
Co ciekawego w Kownie - brak kantorów czy innych punktów wymiany walut smutek tylko banki - zamknięte już w sobotę po południu. Ceny już podawane w Euro, ale można płacić tylko w litach.

Wracając do Warszawy przyznaję, że pomyliłam zjazdy z ronda w Łomży i dzięki temu Alutka i Karolka mogły jechać malowniczą trasą przez Ostrołękę, Różan, Pułtusk i zobaczyć Zalew Zegrzyński, zamiast wygodnie 2 pasmówką z Wyszkowa Z przymrużeniem oka Niestety meega korek uniemożliwił poznanie okolic Nieporętu, ale i droga w korku przez Legionowo też pewnie zapadła im w pamięć ( ciekawe ilu epitetów użyły w stosunku do mojej osoby ? Z przymrużeniem oka )

Pewnie też dlatego Alutka nie chciała, żebym odprowadzała je w poniedziałek rano na moto ... ale nie ma tak Z przymrużeniem oka motocyklowo się zaczęło, to i motocyklowo powinno się skończyć Z przymrużeniem oka Przynajmniej do Wiskitek Z przymrużeniem oka .... no wyszło trochę dalej ... ubzdurałam sobie, że jak wjadę z A2 na 50 od strony Warszawy, to po drugiej stronie wiaduktu jest zjazd na A2 w kierunku Warszawy ... już wiem, że nie ma Z przymrużeniem oka

To też skorzystam jeszcze raz z okazji i podobnie jak Alutka podziękuję wszystkim uczestnikom wyprawy za wspólnie spędzone chwile, wyrozumiałość, cierpliwość, dobry humor i wiele wspomnień Uśmiech

No a teraz Wojtek niech zdradzi opowiastkę o małym piekle, a Karolka ( jeżeli ma dostęp do neta ) mogłaby technicznie opisać jakie to perełki motoryzacyjne widzieliśmy w Rundale .....

Teo - może jednak zdradzisz parę swoich cytatów ? były sytuacyjne, więc może być trudno Uśmiech
 
przypadkowy Wojtek
Zaciszanka, a Ty jestes szybka czy wsciekla..?Pokazuje język
Wiecej nikogo opóźniać nie będziemy... Z przymrużeniem oka
a wiec historia o małym piekle.
W hotelu w Tallinie nocowali tez Polacy z Olsztyna.
Zamieniliśmy kilka zdań. Następnego dnia przy śniadaniu pewien pan po długiej obserwacji naszego stolika zapytał sie mnie "czy w tej grupie to was facetów tylko dwóch jest?", po moim potwierdzeniu stwierdził: "o boże, to takie male piekło!!!!".
nie mowilem tego, ale pomyslalem sobie wtedy, ze to nie są zwykle kobiety tylko motocyklistki, wiec da sie przezyc Z przymrużeniem oka
gdzie teraz jedziemy???? Uśmiech
Jeśli ktoś Ci zarzuca apatię i ignorancję, odpowiedz: Może... Nie wiem... Gówno mnie to obchodzi.
 
Eddie
Kurcze, ale mieliście fajnie!Szeroki uśmiech Chciałoby się tam z Wami być!
Alutka kapitalnie to opisałaś!taak
Dziękuję, że Ci się chciało.podziw
 
zaciszanka
przypadkowy Wojtek napisał(a):

Zaciszanka, a Ty jestes szybka czy wsciekla..?Pokazuje język


Wyszło, że już nie jestem szybka Z przymrużeniem oka Pokazuje język ....

przypadkowy Wojtek napisał(a):
to nie są zwykle kobiety tylko motocyklistki


Mało mówisz/piszesz nasz "gaduło", ale jak już to ..... taak

przypadkowy Wojtek napisał(a):
gdzie teraz jedziemy???? Uśmiech


no jak gdzie ? jutro do Torunia Z przymrużeniem oka ..... ale trzeba będzie wybrać: Włochy czy Bałkany w przyszłym roku Uśmiech
 
Przejdź do forum:
Wygenerowano w sekund: 0.33
3,159,626 unikalne wizyty